ja maści nie znam.
kurcze, chyba nie doczytałam - grzybek? Czy leczenie skutków?
Bo jeśli chodzi o samego grzybka, to kiedy przechodziliśmy przez niego, to najpierw był lamisil - nieskuteczny, potem gryzeofulwina - trochę skuteczna i na końcu orungal - skuteczny. Przy tym ostatnim szybciutko pozbyliśmy się intruza.
Tak na marginesie to mam prawie całe opakowanie lamisilu (kosztował chyba stówę..

), które mogę oddać w dobre ręce, nam nie pomagało, ale może na inne koty działa? Gdzieś był taki wątek o lekach do oddania...
Oprócz tego smarowałam je taką jakby zawiesiną czerwono-różową (nie wiem niestety co to było), którą dostałam od weta i rozcieńczałam z wodą.
Ale jeśli chodzi o leczenie skutków, czyli natłuszczanie skóry, to nie mam pojęcia czym...