[Białystok7]dziękujemy za głosowanie :)

aga&2 pisze:Lusesita- tak tylko nieśmiało zasugeruję -jeśli twoje syfki mają Calciwirozę a Krecik ma stracić hm...co nieco to po zabiegu może mu nieco spaść odporność. Chociaż z drugiej strony szczepiony jest. Może by tak konsultacja z fachowcem?
Tj jak jutro będę dzwonić to mogę spytać...
A co do żarełka - coś się znajdzie. Tylko raczej typu Whiskas mam - ale co tam, niech dzieciaki mają jakiś fast-food Jest też żwirek taki jak ostatnio dostałaś. Potrzeba?
Może bym w Zwierzaku zostawiła? Chyba że bardziej Wam po drodze do mnie...Ew w sob możliwa dostawa do domu...

kurde, to teraz mam zagwozdkę... w sumie w zwierzaku wiedzą, że mamy te syfki i Kreta... myślisz, że mają w nosie zdrowie mojego Krecika??? :evil:

więc jeśli masz OCHOTĘ, to proszę skonsultuj to z wetem w naszym imieniu. plisssss :kitty:

żwirku nam nie potrzeba, bo mamy jeszcze ten dostany, a syfki i tak korzystają z resztki pelletu, który walał się w domu. one nie mogą mieć ŻADNEGO żwirku, bo ląduje on w ich misce z wodą, robi się syf, a one to piją - jak rasowi syfiarze :twisted:

właśnie w tym momencie Milo atakuje Ivi, która się drze jak opętana, a Kreto przygląda się im ze stoickim spokojem i brytyjską flegmą - zaskakuje mnie ten nasz kocur :mrgreen:

. no urocze no :twisted:

Tak nieśmiało zapytam czy nie wybiera się ktoś do Bydgoszczy?
Gitarę trzeba mi przewieźć.

i już po operajach
Obrazek

Krysia leży i odpoczywa i próbuje uciekać :ryk:

Moja mam dzielnie walczy z Ryśkiem który był tak wygłodzony że dobrał sie do suchego chleba:) i Korą która nie może sobie miejsca znależć wala sie po całej podłodze.
Więc pewnie noc będzie nieprzespana :roll:

zobaczcie jakiego MCO znalazłam na allegro :mrgreen:

co to jest MCO???

lusesita pisze:co to jest MCO???

To rasa kota.Maine Coon.
O taki
Obrazek

M to Maine, C to Coon... ale to O, to od czego??? :wink:

To mój Oskar to MCO Obrazek

monia3a pisze:To mój Oskar to MCO

wygląda bardzo królewsko! taki groźny pan i władca

Nie ma to jak mieć RASOWCA

Mogłabyś go sprzedać za grube pieniądze - skoro czarnego "brytyjczyka" Flapkopodobnego sprzedają za 800zł :roll:

Prywata z pozdrowieniami dla Izy :1luvu:

Dziecko od najmłodszych lat musi wiedzieć, które zwierzątka są w porzo

Tak więc przemycam tą wiedzę na różne sposoby...
Obrazek

cud, miód, malina :1luvu:

Kicia przejęta i dostała tymczasowe imię Mała Mi.

Ma ok 2 - 3 miesięcy, jest masakrycznie chuda, przymilna, mrucząca i niesamowicie ciekawska. Jak tylko wypuściliśmy ją z transportera zaczęła bez śladu stresu czy niepewności zwiedzać mieszkanie, z wyprostowanym ogonkiem. :kotek:

Nasze koty są bardzo poruszone i śledzą ją wszędzie gdzie łazi, ale jak się zanadto zbliżą, to mała na nie syczy. :ryk:

Jest mniejsza od nich tak z 5 razy, więc to komicznie wygląda. :mrgreen:

Spała też z nami na kanapie pod kocem i zdążyła obsikać nam dywan.

Podobno nie kuwetkuje, a załatwia się do wanny. Łazienka jest otwarta, zobaczymy jak to będzie. Może w stadzie z naszymi rezydentami szybciej się nauczy.

Została odrobaczona i obejrzana, jest zdrowa i nie ma zewnętrznego życia.

Fotki z dzisiaj:

Myślę, że jutro zrobimy jej lepszą sesję.

Mała Mi jak to mały kotek, biega, zaczepia, rozrabia, nie syczy już na nasze koty, garnie się na ręce, jest strasznie nachalna

miauczy jak się ją z siebie zdejmuje

Bardzo serio myślę, że ktoś Mi po prostu wyrzucił, bo mała doskonale zna dom, wie co to kuchnia, lodówka

, miski z jedzonkiem, łóżko, wie, do czego służy kanapa (co widać na zdjęciach

).

Maleństwo jest rozkoszne i mega proludzkie, na pewno szybko znajdzie domek.

Nakasha pisze:Kicia przejęta i dostała tymczasowe imię Mała Mi.

Ma ok 2 - 3 miesięcy, jest masakrycznie chuda, przymilna, mrucząca i niesamowicie ciekawska. Jak tylko wypuściliśmy ją z transportera zaczęła bez śladu stresu czy niepewności zwiedzać mieszkanie, z wyprostowanym ogonkiem. Nasze koty są bardzo poruszone i śledzą ją wszędzie gdzie łazi, ale jak się zanadto zbliżą, to mała na nie syczy. Jest mniejsza od nich tak z 5 razy, więc to komicznie wygląda.

Spała też z nami na kanapie pod kocem i zdążyła obsikać nam dywan. Podobno nie kuwetkuje, a załatwia się do wanny. Łazienka jest otwarta, zobaczymy jak to będzie. Może w stadzie z naszymi rezydentami szybciej się nauczy.

Została odrobaczona i obejrzana, jest zdrowa i nie ma zewnętrznego życia.

Ona od początku szukała jakiejś gładkiej powierzchni do załatwienia się. Co to jest żwirek w ogóle nie wiedziała... Najpierw nalała na biurko, potem próbowała na terakocie w kuchni. A rano podobno doznała olśnienia- znalazła wannę. Swoją drogą ktoś nieźle wymyślił, taaaaaaaaka oszczędność na żwirku. Tylko trochę to hmm.. kłopotliwe. Mam nadzieję, że szybko nauczy się załatwiać jak porządny kot. A charakterek ma faktycznie milusi :1luvu:

Taka wszędobylska, ciekawska, odważna. Miód malina. Tym bardziej, że kiedy pani Kotarska powiedziała, że 2 miesięczny oswojony kociak to nastawiłam się na rocznego, dzikiego, prychającego koteczka :kotek:

aga&2 pisze:Nie ma to jak mieć RASOWCA Mogłabyś go sprzedać za grube pieniądze - skoro czarnego "brytyjczyka" Flapkopodobnego sprzedają za 800zł

Prywata z pozdrowieniami dla Izy
Dziecko od najmłodszych lat musi wiedzieć, które zwierzątka są w porzo Tak więc przemycam tą wiedzę na różne sposoby...

o rany jaki przystojniak!!! piżamka i pościel we właściwe wzorki :mrgreen:

[Białystok7]dziękujemy za głosowanie :)

Kto przegląda forum