
Ten cyborg przyswaja wszystko co wciąga.
Czasem tylko z nadmiarem miewa problem.
A babcia Filipcia wczoraj wyszła pierwszy raz na balkon, na słoneczko.
Zastanawiałam się, czy wróci. Zwłaszcza, że dość długo obwąchiwała budkę, w której mieszkała.
Ale kiedy słonko się schowało i zrobiło się chłodniej - dyskretnie wsunęła się do mieszkania.
Przed chwilą też wyszła na balkon, rozejrzała się i wróciła do środka.
Najwyraźniej zdecydowała, że jednak woli mieszkać z całym Towarzystwem.
Myślę, że szczególnie jej bliski jest Morus - bo niewykluczone, że to synek. Morus zresztą zachowuje się przy niej jak klasyczny maminsynek - rozwala się na całym legowisku, czasem przygniata Filipkową a ona cierpliwie to wszystko znosi. Jak kiedyś - kiedy karmiła swoje i cudze maluchy...