spokojnie wchodziła mała kuwetka i było miejce dla kotka. Klatka była w użyciu bardzo krotko. jedna wazna rzecz, o ktorej sobie przypomniałam - bo moglaś nie wchodzić na wątek moich tymczasów, dla ktorych ta kltka została zakupiona - w moim domu była w grudniu pp (najmniejsza tymczasak się nią zaraziła, prawdopodbnie w jednej z lecznic). Myłam klatkę domestosem, choć chora kotka - w okresie choroby nie miala konktaktu, natomiast potem jej brat, ktory nie zachorowal, lubił do niej wskakiwać i siedzieć, po nim klatki nie odkaziłam, zapomniałam

- stąd gorąca prośba o wymoczenie jej w domestosie zanim trafią do niej małe kotki.