*LT*Koniec 4 części wątku. Zapraszamy do części piątej,

pewnie że szkoda i to bardzo

kotek całe swoje życie spędził bezpiecznie w domu ze swoją Dużą, a teraz.......teraz nie wie co się dzieje

oby i jemu się poszczęściło tak, jak rudemu......
:ok:

Miłe panie, jeśli ktoś nam pożyczy klatkę, ladySwallow może wziąć czarnuszka na jakiś czas na DT. Czy w schronisku jest szansa, że go zaszczepią i wykastrują przed wydaniem? Bo chyba tak robili wcześniej, a teraz?

Evl, co to znaczy na jakiś czas??
Czy on cały czas siedziałby w klatce?? To miziaty ulubieniec tej babci był - cały czas na kolankach.

Może jestem upierdliwa, ale chciałabym wiedzieć.

W schronie pewnie by go wykastrowali, ale co do odrobaczania nie wiem.
Natomiast szczepienie i kastracja jednoczesnie przy obecnym poziomie stresu wydaje mi się kompletnie nieodpowiedzialnym posunięciem.

A tam upierdliwa od razu... Mało konkretnie napisałam

W klatce kot zostawałby jedynie gdy nikogo nie byłoby w domu. Czyli niezbyt długo.
Trudno mi powiedzieć, na jaki konkretnie czas, poproszę lady, żeby tu sama jutro przylazła i się wytłumaczyła, co i jak

Nie chodziło mi o przeprowadzenie wszystkich zabiegów na raz, wiem, że musi być przerwa. W sumie chyba najważniejsza i najbardziej, że tak to ujmę, "upierdliwa" byłaby kastracja, więc miło byłoby mieć to już z głowy. A może, skoro on był czyjś, to ma szczepienia?

Ile on może mieć lat?

Na razie to tylko wstępna propozycja, jutro lady pewnie się określi co i jak.

Jak będę odbierała dzisiaj Rudego to dowiem się czy Czarny wykastrowany. Był tak przerażony, że nie miałam sumienia go tarmosić i zaglądać pod ogon. Siedzi w otwartej klatce żeby się ośmielił wyjść, nawiązać kontakt z człowiekiem. Głasianie nic nie daje, robi uszy do tyłu i wielkie oczy. Być może dzisiaj jest lepiej, zobaczę. Zero agresji i zero mruczenia w przeciwieństwie do Rudego. Ten strasznie płakał i skarżył się....
W schronisku kastrują obowiązkowo, szczepienie na życzenie, wścieklizna na koszt miasta.
Znając tamtejszą rzeczywistość kastracja: TAK, szczepienie i odrobaczenie NIE! Chyba, że w porozumieniu z konkretnym lekarzem.
U mnie jest Pasibrzuch, ratowany właśnie po odrobaczeniu i szczepieniu przez tamtejszy personel.... Jak po kilku miesiącach (zabrałam 3- miesięcznego) zawiozłam go do kastracji to p. dr. zdziwiła się, że on żyje..... Ale to była konkretna p. dr. i konkretnie, bezmyślnie go załatwiła.
O Czarnym przekarzę wieści Andzie dzisiaj wieczorem.

Ja mam z lubelskiego schronu suczkę 13 letnią (zabrałam ją na tymczas 2 lata temu) i po tamtejszym odrobaczaniu, była tragedia. Na szczęście wyszła z tego...

to może dobrze,że nie odrobaczają z obowiązku skoro maja takie wyniki

Przywlekłam się z dogo na wezwanie evl.

Najpierw rozwieję kwestię klatki - mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu, w poprzednim tymczasowy kot narobił tylu szkód, że można było tylko siąść i płakać - dlatego potrzebna mi klatka. Używana pod moją nieobecność, ew. jeśli kot chce spać w otwartej w trakcie pobytu mojego w domu, to proszę bardzo.

Zwykle nie ma mnie po kilka godzin w domu, ale mam i takie dni, że nie ma mnie od 8 do 19.

Mam kotkę w domu rodzinnym, więc głównie zależy mi na odrobaczeniu i zaszczepieniu, jak zrozumiałam - najlepiej poza schronem. Tutaj od razu mówię, że stać mnie na karmę, żwirek itd, ale gorzej będzie z opłaceniem takich zabiegów właśnie, jak szczepienie itd. No i nie przyjmę kota, z którym trzeba jeździć do weta codziennie - po prostu nie mam ani na to funduszy, ani możliwości.

Jak o wszystkim, to o wszystkim - ostatnio miałam u siebie psy ze schronu, jedną suczkę z wszami. Mieszkanie wypucowane przeze mnie i evl, ale mówię na zaś.

Co do długości tymczasu - niedługi. Z reguły nie biorę do siebie na długo psów, jako że potrafią narobić strasznego rumoru, ani kotów - ze względu na alergię i astmę. Oferuję więc taki tymczas przejściowy, zarówno dla psów, jak i dla kotów (oczywiście nie jednocześnie), w przypadku, kiedy po prostu trzeba je pilnie przetrzymać.

Mam nadzieję, że napisałam wszystko - zależy mi, żeby było to jasne i nie było nieporozumień. A więc tymczas na takich warunkach i raczej w ramach przetrzymania, niż czekania na dom.

Evl, dzięki za propozycję, ale na razie szukamy innego wyjścia. To kot dorosły, za kilka dni domu nie znajdzie. Jego sytuacja w schronie jest stosunkowo dobra, jest piękny, zadbany, ale nie wiadomo co będzie za kilka dni i to po sterylce, nikt nie zagwarantuje że będzie zdrowy.

Rudy musi czekać na kastrację 2 tygodnie, bo moze ktoś po niego się zgłosi (właściciel) i taki jest przepis.

Zła jestem.

Anda pisze:Evl, dzięki za propozycję, ale na razie szukamy innego wyjścia. To kot dorosły, za kilka dni domu nie znajdzie. Jego sytuacja w schronie jest stosunkowo dobra, jest piękny, zadbany, ale nie wiadomo co będzie za kilka dni i to po sterylce, nikt nie zagwarantuje że będzie zdrowy.

Rudy musi czekać na kastrację 2 tygodnie, bo moze ktoś po niego się zgłosi (właściciel) i taki jest przepis.
Zła jestem.

Właśnie dlatego napisałam, co i jak - ale w nagłym przypadku konieczności przetrzymania kota służę pomocą, evl ma kontakt ze mną stały.

Ok, dzięki

Witaj
Dostałam wiadomość i wklejam tu. U mnie jest pies . Może znajdziemy Dt.

Nie wiem jak pomóc.

Czy znasz moze kogos, kto moglby pomoc wolontariuszkom dogomanii z Lublina? Wyciagnely ze schronu mlodziutka i sliczna sunie, wziely ja do domu i miala trafic do hoteliku, gdzie czeka na nia miejsce. Niestety zaczely sie problemy bo u suni weci zdiagnozowali kaszel kenelowy.
Zuzanka kaszle potwornie. Jest nosicielem tego wirusa kaszlu kennelowego, będzie jeszcze zarażać min. 2 tyg.
Kaszel przebiega z zapaleniem górnych dróg oddechowych - pobyt na dworze, np. w schronisku czy hotelu - to dla niej śmierć nawet jeśli będzie brać zastrzyki, bo zagrożone są płuca.
Może:
1. albo dalej być w szpitalu w izolatce z kotami (z psami nie może bo zarazi) - ale to nas zarznie zupelnie, bo koszt póki co z leczeniem - 55 zł doba
2. byc w domu bez psów - takiego nie mamy, wszyscy zapsieni na maksa
3. byc w domu z psami zaszczepionymi co najmniej 2 tyg. wcześniej na kaszel kennelowy - takiego domu nie mamy
Dlatego zwracamy sie z prosba o pomoc na miau, bo z kotami Zuza moze przebywac, z psami - nie.

[url=http://www.dogomania.pl/threads/179697-Zuzanka-kaszel-kennelowy-deklaracje-albo-SCHRON-A-MIERAE-BA-agamy-o-deklaracje]watek Zuzy na dogomania.pl [/quote]
Pozdrawiam serdecznie

Klara zaczęła mi dzisiaj śpiewać pod drzwiami. Zastanawiam się komu nerwy szybciej puszczą - mi czy sąsiadom. Oby mi :roll:

Jeśli jej nie minie to będę musiała jakoś zareagować, bo i tak mam z sąsiadami na pieńku... Zaknebluję :twisted:

Maueczarne, może w końcu ją wysterylizujesz :mrgreen:

W marcu jest akcja sterylizacji za duzo mniejsze pieniądze.

te przychodnie i gabinety sie zgłosiły więc korzystaj:
Na zabiegi wykonywane w ramach akcji, nalezy wczesniej umawiać się, z Lekarzami Weterynarii, z ponizej wymienionych placówek.

LUBLIN
Przychodnia dla Małych Zwierząt ,,AZOREK"
UL. Bolesława Śmiałego 14
Przychodnia czynna jest
od poniedziałku do piątku 15.30-20.30
Tel:081 524 09 03; 0 697 032 434; 0 603 957 333
więcej informacji na stronie;
http://republika.pl/kocia_stronka/lecznica_azorek.html
UWAGA! Akcję będziemy prowadzili od 1 lutego do 30 marca z ewentualna mozliwością przedłużenia akcji do dnia 15 kwietnia 2010r w przypadku dużego zainteresowania!
-----

Specjalistyczna Przychodnia dla Zwierząt POLIWET
lek.wet. specjalista koty i psy
Bozena Kiedrowska
ul. Tumidajskiego 2
Tel.: (81) 7482771
-----
Przychodnia Weterynaryjna
lek. wet. Trojanowska Anna
lek.wet.Kutrzuba Jacek
dr Herbut Dariusz
ul.Romera 30 lok2
tel:081 744 76 74
---

A tak swoją drogą, ciekawe co u Spajkiego. Miały być badania a tu cisza jak makiem zasiał.

Rudy syberyjczyk ma za tydzień sterylizację - siedzi dalej osobno i trochę mniej płacze.
Na razie nikt sie nie zgłosił. Aby do poniedziałku

Czarnuszek zniknął

muszę się dowiedzieć gdzie on jest. Joanna ma się dowiedzieć u źródła.

LTKoniec 4 części wątku. Zapraszamy do części piątej,

Kto przegląda forum