
Ale nie to mnie martwi. FurKotka złamała sobie pazura. Nie jakoś boleśnie - nie doszło do tej ukrwionej części i ona sama się tym wcale nie przejęła. Mam wrażenie, że kocisko nie do końca panuje nad chowaniem pazurków. Potrafi np. złapać się czegoś, po chwili znudzić i chce odejść ale jeden pazur zostaje zaczepiony i ona siedzi zdezorientowana. I nie wiem co z tym fantem zrobić...