Szkoda,ze nie napisałyscie ,ze małej juz nie ma....

(*)(*)(*)
Wysłany: Pią 05 Mar 2010 23:18
"Atunia dziś po 20 została uśpiona ;(
Po przetoczeniu krwi, gdy narządy zaczęły szybciej pracować zaczęła krwawić z jelit. Po kolejnym USG, dzięki lekom, które odgazowały żołądek i jelita było widać więcej szczegółów. Nowotwór zaatakował ścianę żołądka i trzustki. Było to przyczyną jej wyniszczenia, właściwie zagłodzenia. Zmiany nie były operacyjne, nie było też szans na zastopowanie procesu lekami. Mimo, że była bardzo słaba i praktycznie na nic nie reagowała, to przy omacywaniu brzucha silnie reagowała. Musiało to ją po prostu boleć i cierpiała. Nie było szans, aby przedłużone życie było dla niej chociaż w niewielkim stopniu komfortowe, dlatego razem z weterynarz podjęłyśmy taką decyzję.
Jest mi cholernie ciężko, mimo świadomości, że robiliśmy wszystko, co tylko się dało. To zawsze boli tak samo ;(
Dokładny opis z leczenia, badań i sekcji zrobiony przez weterynarza wstawię jutro.
Bardzo dziękuję Wam za zaangażowanie. Za jedzonko, za dawcę, za transport, za wpłaty na pokrycie kosztów leczenia, za tak wiele ciepłych słów i trzymanych kciuków.
Szczególne podziękowania należą się Weterynarzom, dr Hyli i dr Świerczek którzy poświęcali swój czas i swoje emocje, szczególnie dr Karinie Nowak, która nie po raz pierwszy bardzo zaangażowała się w pomoc potrzebującym zwierzętom, zostawała po godzinach i szukała jak najlepszych rozwiązań.
Bardzo mi przykro, że muszę przekazywać Wam takie wiadomości ;( Jednak najważniejsze jest, że Atunia już nie cierpi. "