RUDY TOFIK... w DS u anee... RTOZ KAN RADOMSKO!

aneee chyba się przejęła i sprząta :ryk:

Kotki właśnie odebrane przez aneee :ok:

Całą drogę jechały na kolanach u koleżanki a nie w transporterkach.

To dobrze wróży, będą nakolankowe jak nic :!:

Tofik już w domu odebrany ok 15,30
zwiedził trochę mieszkanie po czym schował się wystraszony pod szafę
teraz zniknął mi gdzieś za kanapą...

nic do tej pory nie zjadł (ani sucha ani mokra karma , na mięsko i smakołyki też się nie skusił), nie pił i nie korzystał z kuwety :roll:

martwię się, bo nie wiem czy to dobrze...
widać że jest wystraszony
próbowałam go głaskać i mówić do niego
cóż, czekamy aż sam wyjdzie :roll:

Nie martw się .......ja mam Maciusia od Andżeliki i po przyjeździe chyba ze trzy dni nie jadł aż ja nie wytrzymałam i zaczęłam go karmić . Normalnie zaczął egzystować dopiero po trzech tygodniach. Wszystko będzie dobrze zobaczysz . :ok:

Szirra dobrze mówi - on się musi zaaklimatyzować.
Jakby Ciebie tak ktoś wziął za frak, wywiózł kawał drogi i zostawił u obcych ludzi, to też pewnie byś to przeżywała :wink:

Musi dojść do siebie, odpocząć, uspokoić się, ale będzie dobrze :ok:

eh, dzięki dziewczyny

mam nadzieję że będzie dobrze o taki smutny siedzi

zdjęcia pokoju beda później jak tylko kabel od aparatu znajdę a fotki Tofika jutro bo nie chce go dzisiaj dodatkowo stresować

Ale jutro to już koniecznie fotki :wink:

On tak może się parę dni chować i np. wychodzić tylko nocą, albo jak nikogo nie ma.

A kabel to na pewno dobrze sprzątnęłaś :ryk:

aneee pisze:eh, dzięki dziewczyny

mam nadzieję że będzie dobrze o taki smutny siedzi

zdjęcia pokoju beda później jak tylko kabel od aparatu znajdę a fotki Tofika jutro bo nie chce go dzisiaj dodatkowo stresować

Jak byś widziała mojego Maciusia po przyjeździe

.......aż miałam wyrzuty sumienia ,że go unieszczęśliwiłam biorąc do siebie a teraz szaleje po domu .........właśnie coś mi pod nogami przeleciało :ryk:

Kiedy przyniesiono mi Tofika bał się niesamowicie . Uciekał , nie jadł przy mnie . Dopiero po kilku dniach zaczął wychodzić i pozwalał się króciutko pogłaskać. Teraz był już dla mnie miziakiem. Jeśli tylko zacznie wychodzić próbuj go dotykać , podsuń mu surowej wołowinki , którą uwielbia i mów do niego . Jednak nic na siłę , na wszystko przyjdzie czas. :ok:

Może jutro będzie lepiej .... :roll:

widać , że bardzo się boi więc nie chcę go na siłę uszczęśliwiać
własnie posiedziałam obok niego i pogadałam sobie do trochę
ma takie smutne, przerażone oczka :roll:

zobaczymy, co będzie jutro

będzie dobrze, świetnie że już Twój przyjaciel jest w domku :1luvu:

zawsze tak jest na początku, podglądamy i ślemy pozytywne fluidy :kotek:

Dobrze że Tofik juz w domu

Teraz potrzebny mu spokój... i przekupstwa :mrgreen:

Myślę że szybko sie przyzwyczai. Chyba bardziej zestresowała go zmiana miejsca, niz nowe osoby. Jak zauważyłam jeszcze w radomsku nie jest to typ niesmiałka-bojaźliwca, tzn dawał sie głaskac ludziom których po raz pierwszy widział (ja, tż)

aneee, na spokojnie załóż Tofikowi wątek w dziale "koty" i daj tu linka. Mam nadzieje że wkrótce ten watek będzie można szczęśliwie zamknąć :kotek:

aneee pisze:Może jutro będzie lepiej ....

widać , że bardzo się boi więc nie chcę go na siłę uszczęśliwiać
własnie posiedziałam obok niego i pogadałam sobie do trochę
ma takie smutne, przerażone oczka

zobaczymy, co będzie jutro

jest jutro.. anee i co słychać? ta cisza mnie niepokoi.....

No właśnie, my tutaj czekamy na wiadomości :!:

RUDY TOFIK... w DS u anee... RTOZ KAN RADOMSKO!

Kto przegląda forum