U mnie był na przechowaniu kilka dni Bambo - maleńki całkiem kocurek, czy ja wiem, może z 1,5 miesiąca, drobniactwo. A ustawił sobie całe towarzystwo za poł godziny. Trzeba było to widzieć

. Maleńtas, taka drobina - a niech no mu tylko któreś np. przeszkodziło w jedzeniu - fuczał, tuptał - i uciekał np. wielki Murzyn

(maleńtas ważacy w gramach i 7 kg kota). A jak sobie zajął jakieś miejsce (zawsze najlepsze, np. koło pieca, to żadne nie ważyło się go ruszyć - furia. Charakterny był straszliwie.