Zulusek i Nikita część I

Fri pisze:Zulu-Drech - wrąbał mech
pawia puścił - łomot spuścił
niech Nikita zadrży,
niech!

jerzykowka pisze:
Fri pisze:Zulu-Drech - wrąbał mech
pawia puścił - łomot spuścił
niech Nikita zadrży,
niech!

Fri pisze:Zulu-Drech - wrąbał mech
pawia puścił - łomot spuścił
niech Nikita zadrży,
niech!

Zulu-Drech :ryk:

Pudzian taki... :mrgreen:

a jakie to było kiedyś chore...! :roll:

to mnie boli, i łapka mi cierpnie, i w brzuszek mi zimno, posmyraj-posmyraj, o martwisz się, że nie jem? to bardziej niejem... lekarstwa i kłuj-dupki to sama se zażywaj... z nosa kapie... to zakapię Ci podłoge całą i wyrosnę na zakapiora... :twisted:

no i wyrósł, oj wyrósł :mrgreen:

Ano wyrósł, wyrósł. Właśnie siedzi na sofie za mną i ma taką minę ...

Asia_Siunia pisze:Ano wyrósł, wyrósł. Właśnie siedzi na sofie za mną i ma taką minę ...

no i czego się gapisz???? z karku chcesz??? :evil:

drech, normalnie drech, że strachsiebać! :ryk:

jak znienacka lutnie, to się nogami przez plecy przeżegnasz... :twisted:

a fcależenie bo Zulu to tylko tak do Nikity. A Mamusię Asię, Tatusia i Siostrzyczki to koffa i nie lutnie, prawda Asiu?

:1luvu:

No pewnie Madziu, ze nie lutnie - chyba, ze w obronie :ok:

No i czasem z baranka pociągnie jak bardzo chce się pomiziać... :mrgreen:

Tak się przeciągam

Pomiziaj mnie Pańciu po brzuszku...a nie robisz zdjecia :wink:

Se poleżymy...

Grubasy!! Grubasy!! :twisted:

Zulciu aż mnie dziw bierze, żeś ty taaaaaaaaki duży!!
Dla mnie on zawsze będzie małym dzidziusiem - wypłoszkiem z łzawiącym oczkiem :wink:

Z wypłoszka praktycznie nic nie zostało ... jedynie to łzawiące oczko

Jakie grubasy :?:

łohohoho!!!!! :mrgreen:

jest POCZYM smyrać!!!!! :ryk:

jak się fajnie gzbieciami zrastaja, braciachy od lania po ryjkach :1luvu:

(się wzruszyłam...)

Najsłodziej wyglądają jak śpią w pozycji "dupa-dupa" .... :mrgreen:

Zulek dziś dostałby zawału :!:

Spał sobie słodko mocnym snem na dole kiedy nagle Julka rzuciła na dół koc. koc wylądował obok śpiącego w oponce Zuluska. Bidak tak wyskoczył z oponki, że najpierw darł pazurami panele w miejscu zanim wystartował z dzikim pędem za sofę :!:

Po minucie wyszedł dziko zjeżony (jak rany nigdy nie widziałam u kota takiego irokeza - jakby go prądem poraziło) i zdziwiony wąchał ów "spadnięty kocyk". Przytuliłam, ukochała biednego nastroszonego Zulcia a on ufnie wtulił się mi pod pachę. Irokez z cudną szczotą zamiast ogona gościł na Zulciu jeszcze spokojnie z 10 minut a do końca dnia co jakiś czas stroszył się niczym jeżozwierz jakby chwalił się nową umiejętnością stawiania włosia...Przyznam, że zanim przytuliłam to się głupio śmiałam :oops:

ale sytuacja w której kot "pali gumę" pazurami była obłędna :ryk:

... wybaczcie...

Zulusek i Nikita część I

Kto przegląda forum