Tomek też ma za sobą smutną historię i warto mu pomóc..
Dzięki pewnemu Kociemu Aniołowi, wyrwany został po długim okresie z beznadziei, braku miłości i braku szansy na zmianę czegokolwiek, z klatki, a mimo to kocha wszystkich i wszystko jak nikt inny

W tym tygodniu (może nawet jutro) chcemy go wykastrować. Ma dwa lata i był ulubieńcem lecznicy, w której przebywał przez tydzień od momentu odsieczy

Kocha jeść, inne koty są przyjaciółmi, ale największą radość sprawia mu nawet spojrzenie człowiecze, że o zagadaniu czy miźnięciu nie wspomnę..
Przywieziony do lecznicy mając do wyboru przedniej jakości jedzenie, którego w życiu na oczy nie widział, wybrał kontakt z ręką człowieka.. Tego brakowało mu najbardziej w całym życiu. Miziałby się i miział, gadał do człowieka o tym jak bardzo pragnął zmian.. Cud się dokonał. Teraz potrzeba drugiego - kochającego domu, na zawsze..






Tu fota tuż po odsieczy, Tomek jest na niej z koleżanką, która dzieliła smutny los. Jak widać - pełne spoko. Koty mimo że "nie zwyczajne", w samochodzie zachowywały się przecudownie, spokojnie, cichutko, jakby transportowane bywały codziennie



