Wymiziałam, prosiły,żeby podziękować

.Baby jest tak słodka,że nie mogłam wyjść z lecznicy.Tak mi jej szkoda,jest wciąż w transporterku(bardzo dużym,fakt), ale nie może być jeszcze wypuszczona.Jedzie jednak w sobotę do domku, są trzy w zanadrzu i DT u Gosiar w razie czegoś,a więc jakoś musi wytrzymać.Byłam gotowa ją wziąć na tak krótko,jakoś może by się dało wytrzymać,ale wetka mi odradziła.Baby musi zostać powtórnie odrobaczona i zaszczepiona za jakiś czas.U mnie było kk i kaliciwiroza,Sonia nie szczepiona,za duże ryzyko.Będę chodzić do niej, brać ją na ręce,miziać..itd.