Kryształy w moczu-dylematy i porady.

Trochę jestem zła na siebie, bo tak się zajęłam, nie spojrzałam na zegarek, bo gdybym widziała, że zbliża się zamknięcie lecznicy, to sama bym zadzwoniła. Wetka miała dzisiaj szkolenie i pewnie zapomniała.... A do poniedziałku chyba zakwitnę z niecierpliwości....

Ja mam wyniki i powiem szczerze, że nie wiem, co robić.
Po pierwsze Wedel jest już zdrowy, kryształów u niego nie ma

. Odstawię już całkiem uropet, będzie jadł mokre i raz na jakiś czas suchy applaws albo orijen.

Za to u Fazy wyszły liczne struwity. Jadła to samo co Wedel, więc nie wiem, czemu u niej nie zadziałało. Zastanawiam się więc, czy nadal podawać jej mokre, czy np. kupić hill's s/d, bo royal nie zadziałał.

Pozwolę sobie zacytować zdanie ze strony jednej wetki (http://www.catinfo.org):
"kryształy nie są czymś nienormalnym w moczu kota. Jednakże mogą stać się problemem jeśli będzie sie żywić kota pożywieniem o niewielkiej ilości wody"
w oryginale:
[...] crystals are not an abnormal finding in cat urine. However, they can become a problem if Man continues to insist on feeding the cat a water-depleted diet.

Pisze też na tej stronie iż kryształy mogą się formować poza pęcherzem już w ciągu 30-60 minut więc jak szybko nie dostarczy się moczu do badania to nie wiadomo gdzie one powstały.
Rozumiem iż kot nie ma problemów z oddawaniem moczu, nie widać żeby go coś bolało ?

ps.
Odnośnie Ph to według książki "Interpretation of Canine and Feline Urinalysis" (do znalezienia w necie jeśli kogoś to interesuje") Ph kotów i psów przy diecie bogatej w mięso jest zazwyczaj kwaśnie, ale może u zdrowych kotów i psów byc w zakresie 5.5-7.5.

Nie, absolutnie nie, sika 2 albo 3 razy dziennie i nic jej nie boli, nigdy nie siusiała poza kuwetą. Mocz złapałam o 7, był badany ok.11.

Moja kotka też ma "dziwnie" wyniki moczu. Ph 7-8 na BARFie, zarówno z uropetem jak i bez, sporo białka w moczu na pasku (które w określeniu ilościowym okazało się w normie), b. dużo leukocytów na pasku (pod mikroskopem w normie), od święta struwity. Do tego zaczęła mi posikiwać (ale tylko na pościel i szmaty na podłodze, sikała normalnie regularnie bez żadnych problemów. Przez pół roku próbowano ją 3 razy leczyć na zapalenie pęcherza (mimo trzech posiewów bakteryjnych negatywnych). Przez to białko to nawet chciano jej obniżyć ciśnienie (mimo iż w Rzeszowie nie da się go zmierzyć) na zasadzie "a może pomoże" Z tego co poczytałem moja kotka żadnego zapalenia nie miała. Jak na razie nieleczenie jej służy.

Agnieszka16 pisze:Mocz złapałam o 7, był badany ok.11.

Moim zdaniem to może mieć wpływ na wynik badania.

Tak myślałam, że te 4 godziny mogły zmienić wynik, ale Faza sika strasznie rano :twisted:

. Skłaniam się ku temu, żeby karmić ją nadal samym mokrym. Tym bardziej, że Wedelek sikał po 9.
Chyba zmajstruję swoje własne laboratorium, bo inaczej to jest prawdziwa zabawa :wink:

Agnieszka16 pisze:Chyba zmajstruję swoje własne laboratorium, bo inaczej to jest prawdziwa zabawa

No...dawno, dawno temu w sklepie pod nazwą Składnica Harcerska były do nabycia takie zestawy "Mały chemik". Z mikroskopem, probówkami, itp.
Poszukam, może mi się jeszcze gdzieś po piwnicy pałęta

Ale czadersko :mrgreen:

Agnieszka16 pisze:Ale czadersko

Że takie oldskulowe klimaty :?:

Tak. To głupie, ale zestaw Małego Chemika kojarzy mi się z robieniem wybuchowych mieszanin i przypadkowym wysadzeniem mieszkania. :wink:

A mikroskop zawsze chciałam mieć.

Edit. Błędy :oops:

Rozmawiałam z wet przez tel, więc nie mam wyników. Z tego, co mówiła, Morfeusz już nie ma kryształków w moczu, ale ma podwyższony poziom leukocytów. Miał podawany antybiotyk (w styczniu) na zapalenie pęcherza... czyżby trzeba było jeszcze raz doleczyć? Mam teraz złapać mocz na posiew, żeby zobaczyć, co tam siedzi.... W tygodniu też mam iść, żeby omówić sposób żywienia moich kotów. Wetka ma pomyśleć i zaproponować sposób odżywiania...

Czy mocz koci można zanieść do ludzkiego labu? Dadzą radę zrobić komplet badań w tym kryształy? jeśłi tak to czy trzeba o coś specjalnego prosić?

Oczywiście mocz koci zanosisz do ludzkiego labu. Ja tak robię.

Ale lepiej się nie przyznawać, że to koci :wink:

. O ile to nie jest niekastrowany kocur to nie ma różnicy. Kiedyś w poczekalni u weta pewna pani opowiadała historyjkę jak to oddała siuśki kocura jako sio swojej małej córki. Została wezwana "na dywanik" do labu i pewnie skończyłoby się policją gdyby się nie przyznała, bo w sio niby dziewczynki były plemniki. Wyłam w tej poczekalni ze śmiechu.

Kryształy w moczu-dylematy i porady.

Kto przegląda forum