Mrusiu się odnalazła, ale nie wiem,czy i kiedy napisze. Zdjęć nie zrobi, bo nie ma aparatu.Nie problem, mogę podejść i obfocić.Coś innego jednak wyskoczyło.Otóż, Zosia nie może być jeszcze sterylizowana.Za wcześnie po narkozie,którą miała przy wyciąganiu gwoździ.Właściwie to powinna pisać Mrusiu,bo robi się głuchy telefon.Mogłaby pojechać do nowego domku,ale nie wysterylizowana i domek musiałby się tym zająć.Inne wyjście to poczekać aż Zosia będzie gotowa na sterylkę.Jak długo? Mrusiu ma się zastanowić, przemyśleć sprawę.Czuję się z tym fatalnie,bo zapewniałam,że Zosia gotowa do adopcji, że sterylka to nie problem.Okazuje się,że ze mnie żaden kociarz,nie znam się na niczym.Jest mi wstyd

Kolejne rozwiązanie to już MÓJ Maciuś, piękny,ogromny,taki trochę egzotyczny kocurek, bardzo jednak żywiołowy,albo najnowszy nabytek- słodziutka dymna Baby.Prześliczna, zdrowa,ale jeszcze nie wysterylizowana,bo za młoda, jedynie odrobaczona.
Joluka,postanowiłam więcej nie wtrącać się w czyjeś adopcje.Bardzo Cię przepraszam za to zamieszanie.Napiszę do p.Julitty.