Po drugie, kastracja, warto zainwestować, odpadnie przynajmniej jedna przyczyna pobudzenia. No i zmniejszy się ryzyko konfliktów z innymi samcami (jesli pies wykastrowany, to nie doczytałam).
Po trzecie, posłuszeństwa nie osiągnie się siłą (chociaż czasem trzeba troszkę pokazać, kto tu rządzi), tylko współpraca. Pies ma nas słuchać z przyjemnością a nie ze strachem... Niech nie tylko jego pani, ale reszta ludzi z nim cwiczy. ale bez brutalnego wymuszania- po prostu za zabawkę, smakołyk, miskę- pies ma zrobić coś co od niego chcemy. Przykład- pies chce dostac michę- ma wykonać komendę siad. Przy czym- najpierw ćwiczy się komendę za smaczki, potem za pochwałę, a za konkretne dobra (miska, powitanie, pobieganie luzem) każemy mu wykonac komendę którą na pewno zna- chodzi o to, żeby nie doprowadzić do frustracji psa, który chce, ale nie wie, co ma zrobić

No i ja bym się zastanowiła na formą sportu "męczącą" psa. Dla bulla to bedzie bardziej cwiczenie fizyczne niż umysłowe (jak byłoby dla np. ONka). Może kupić szelki i spróbować z nim ciągnięcia? Opony na przykład... to bardzo dobra forma pracy, bo z bulowatym zabiegać to się można na śmierć
