Juluś jest zdrowy, zaszczepiony, tylko chłopaka ciachniemy i szybciutko poszukamy domku.
Pewnie, że od razu najlepiej byłoby DS, ale uważam, że nie powinien być w tym domu. Gdzie niepewne wyżywienie, żwirek, ktoś podszczypuje, kopnie, gania........bez sensu i może on mi nie umrze.....
Madziu, bardzo się cieszę Julek zapadł mi w serce, odkąd go tylko zobaczyłam. To młody, śliczny kocio, na pewno szybko znajdzie dobry dom. Trzymam kciuki
Ewelina ma się umawiać na jutro na odbiór Juleczka. W ogóle okazało się, że my się znamy ze świnkowego forum caviarnia . Przez owo forum trafił do mnie proś uratowany z laboratorium. Akurat nie od Eweliny, no ale i z nią sobie tam gawędziłam świat jest mały.