Nie pamiętam czy pisałam chyba nie

ale zaznaczam sobie - może przebrnę

Mietek jest kotem - dość strachliwym, nie mieszka pod szafą ale potrafi się przerazić pilnika do paznokci. Taki trochę dziki. Choć odkarmiony sztucznie.
Miał epizod z SUK i struwitami i dlatego ma często badane pH i mocz.
Od dawna nie ma kryształów. Nie stosuje diety. Wyniki są ok. pH na poziomie 7 to u niego norma - zakwaszam tylko jak skoczy powyżej 7.
Najpierw lubił miejsca w pobliżu misek z wodą (której niemal nigdy nie pije), prysznic - do odpływu i w buty. Kilka razy na dywanik lub wykładzinę...nie wiem dlaczego. Nie mogę znaleźć żadnego punktu zaczepienia - raczej ma gdzieś gdzie stoi kuweta i jaki jest w niej żwir - lubi czystą i dużo żwirku - tyle ustaliłam. Woli otwartą - to ma zdjętą górę. Czasem sika normalnie czasem na znacząco (poza kuwetą). W kuwecie raczej normalnie choć parę razy trząchał ogonkiem.
Nie podaję suchej karmy.
Do mokrego dolewam wody.
Wydaję majątek na neutralizatory.
Mam wrażenie, że nie opróżnia całego pęcherza - ale nie jestem pewna - sika sobie zazwyczaj raz góra dwa razy na dobę. Niestety nie ma sposobu by sikał częściej. Zazwyczaj w ilości bardzo dużej ale nie zawsze
Nie wiem - po prostu nie wiem
Teraz po dokoceniu na pewno ma więcej stresu ale wcześniej też sikał (ja wiem odkad skończył 1,5 roku? do końca nie pamiętam - trudno powiedzieć) więc nie uczepiam się tego jako powodu. Maluch jest z nami ok 3 m-ce. Mietek się nie chce zintegrować
