Kaśke wczoraj tak próbowałam za skórę na szyji lekko podnieść i nic nie zareagowała, nawet sobie jedzenia nie przerwala
ją na pewno można podnieść, bo w lecznicy ją nosiła wetka i kotka była spokojna
a Miśke jak po łebku próbuję pogłaskac, to zaraz się obraca i patrzy. Może i można coś więcej, ale ja jestem cykor

, pamiętam jaki to kiedyś był agresywny kot, oczywiście wszystko ze strachu, ale jak się wystrraszy i czuje zagrożona to może atakować. A z drugiej strony ona tak bardzo chce być bliżej czlowieka - ze az przykro sie robi. Ona się lasi do mnie 3 razy dziennie, zawsze jak przyjde, to woli to od jedzenia. Baranki do rąk tez robi, tylko ja się boję ją głaskać. Ktoś ze spawaczy jej coś kiedyś zrobił i to pamiętała, teraz już chyba zapomniala i stąd ta zmiana.