dzięki za odzew

sprawy są na etapie, że będziemy starać się zorganizować transport do Ostrowca, noi kocia trzeba jeszcze ostrzyc.
Podobno trochę się rozchmurzył - reaguje na głos, patrzy za człowiekiem - do tej pory był chyba w szoku. Nie ma imienia, ale może na końcu tej długiej drogi wreszcie trafi się ktoś kto mu to imię nada do końca życia. Bardzo się cieszę że nie wróci do piwnicy..
