wczoraj po pracy obie kitki zjadły tak pięknie obiadek, że już żal było męczyć Karmi tą kroplówką. Tym bardziej że i bardziej ruchliwa się zrobiła, więc nie wiem czy by wysiedziała tyle czasu. Za to napłakała się biedna ze zniecierpliwienia, jak plasterek i welflon wyjmowałam. Bonifcio asystował, no bo jak jego dziecię płacze to musiał patrzeć czy wszystko dobrze robię. I małą po główce uspokajająco polizał

. Nie poznaję swojego kota, no nie poznaję

. Ile to człowiek o swoich zwierzakach jeszcze nie wie. A tutaj co tymczas, to nowe rzeczy odkrywamy. Tak w ogóle to dumni jesteśmy z naszych panów, ja to cały czas nie mogę się ich nachwalić, jak ładnie kotom w potrzebie pomagają pomagać

. I mówię im to cały czas, i chwalę, i całuję i dziękuję.
Wczoraj były zabawy. Karmi jest trochę spokojniejsza niż Morelcia, ja to bym chciała żeby obie wariowały i jak tylko ona odpoczywa to już się martwię. Ale przecież w ogłoszeniach często się czyta, że jeden kot z ADHD (Morelcia) a drugie kocie spokojniejsze. Ale dziś w nocy na kołdrze urządziły sobie ring i uprawiały zapasy w nocy i potem kolejne rozgrywki od 5 rano

.