Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 19, 2010 23:01 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

Rzeczywiscie może to jedno zdanie wymaga korekty
ale wiesz jakoś nikomu wcześniej nie przeszkadzało a było na plakatach rozklejanych (nie naszego autorstwa zresztą) w bardzo wielu miastach Polski i nikomu do głowy nie przyszło żeby z tego powodu ktos może naszej fundacji czy innej wytaczać proces.
A skoro nikt tego nie zrobił widać przypadki zarażenia sie chorobami wymienionymi w artykule od kotów należą do rzadkości i sa pojedynczymi przypadkami, nie są jakimś masowym zjawiskiem. W przeciwnym razie już dawno by protestowano przeciwko temu co piszemy na stronie czyż nie?

Nie jestesmy odosobnieni w tym co piszemy
przykład http://www.animals.lua.pl/newsdesk_info.php?newsPath=10&newsdesk_id=61

thor

 
Posty: 1241
Od: Czw paź 28, 2004 20:51
Lokalizacja: Tarnów

Post » Sob lut 20, 2010 10:49 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

Agaa mysle że przeoczyłas to zdanie z artykułu:

"...najbardziej niebzepieczne sa młode koty...."

"...kilka lat temu zmarła w Polsce kobieta pogryziona przez chorego na wscieklizne kota..."
Gdzie, kiedy i kto? Nie można ot tak rzucac czegoś takiego bez konkretów. To stwarza poczucie zagrożenia.
Zwrócimy się do sanepidu jak pisałem i inspekcji o dane ale po wstepnych rozmowach telefonicznych powiedzaino nam że obecnie wscieklizna nie wystepuja a ostatnim zrodełem zarażenia były lisy.
także powątpiewam o przypadku toksomplasmozy za sprawa kota w Małoposlce bo pani w sanepidzie była zdziwiona taka informacją ale sprawdzi.

thor

 
Posty: 1241
Od: Czw paź 28, 2004 20:51
Lokalizacja: Tarnów

Post » Sob lut 20, 2010 10:51 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

o to to thor
Gdzie mam wyslac zapytanie w sprawie kiedy to bylo
i kto potwierdzil ze to na pewno byla wscieklizna od kota a nie od lisa/psa/nietoperza

jako zywo radio erewań
czy to prawda że na placu czerwonym w Moskwie....
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 12:33 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

Faktycznie byl taki przypadek. Tylko, że chodzilo o starszą kobietę z jakiejś wioski na Mazurach bodajże. I bylo to chyba ponad dziesięć lat temu. Poszukam w komputerze, bo mnie zdarzylo się kiedyś tlumaczenie artykulu na temat wplywu szczepienia lisów przeciw wściekliźnie oraz zachorowalności u innych zwierząt; tam wlaśnie bylo coś na ten temat.

Tak czy inaczej, pan konowal jest najwyraźniej niedoinformowany.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 20, 2010 12:36 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

Mam wrażenie, że osoby wypowiadające się na temat listu do redakcji TEMI pt.”Kot to miłe zwierze, ale ..” nigdy nie były w lecznicy weterynaryjnej. W każdej lecznicy wiszą afisze informujące o chorobach ,które mogą być zagrożeniem dla ludzi ale nie muszą i tu przytoczę słowa autora wspomnianego listu: „ znajomość ich rozwoju, możliwości zakażenia, jak możliwości ich unikania pozwoli nam cieszyć się z posiadania kociego pupila.”
Mam wszystkie książki Pani Doktor Doroty Sumińskiej i w jednej z nich Pani Doktor szczegółowo opisuje o chorobach przenoszonych przez koty i nie tylko. Również czasopisma „Kot” i „Sprawy kocie” zamieszczają artykuły lekarzy weterynarii na wspomniany temat. Osobiście odebrałam ten list jako troskę lekarza i jednocześnie uświadomienie czytelnikom, że można chorobom zapobiec ale trzeba o nich wiedzieć. Zastanawia mnie powód, dla którego thor chciał zwrócić uwagę na ten list. Może artykuł „ Szare, bure i pstrokate” nad tekstem listu jest odpowiedzią.

klon

 
Posty: 2
Od: Czw lut 18, 2010 17:14

Post » Sob lut 20, 2010 14:47 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

Ten veterynarz jest jebniety:/
Gosiara
 

Post » Sob lut 20, 2010 15:18 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

klon pisze:Mam wrażenie, że osoby wypowiadające się na temat listu do redakcji TEMI pt.”Kot to miłe zwierze, ale ..” nigdy nie były w lecznicy weterynaryjnej. W każdej lecznicy wiszą afisze informujące o chorobach ,które mogą być zagrożeniem dla ludzi ale nie muszą i tu przytoczę słowa autora wspomnianego listu: „ znajomość ich rozwoju, możliwości zakażenia, jak możliwości ich unikania pozwoli nam cieszyć się z posiadania kociego pupila.”
Mam wszystkie książki Pani Doktor Doroty Sumińskiej i w jednej z nich Pani Doktor szczegółowo opisuje o chorobach przenoszonych przez koty i nie tylko. Również czasopisma „Kot” i „Sprawy kocie” zamieszczają artykuły lekarzy weterynarii na wspomniany temat. Osobiście odebrałam ten list jako troskę lekarza i jednocześnie uświadomienie czytelnikom, że można chorobom zapobiec ale trzeba o nich wiedzieć. Zastanawia mnie powód, dla którego thor chciał zwrócić uwagę na ten list. Może artykuł „ Szare, bure i pstrokate” nad tekstem listu jest odpowiedzią.

pozwolilam sobie podkreslic parę rzeczy
i teraz

thor załozył ten watek we srode
we czwartek swiezy nick sie zarejestrował na forum
i dał głos tylko w tym watku
dziwne

ps. w lecznicy bywam bardzo często, zdarzały się tygodnie ze bywałam codziennie
nie widziałam tam plakatów straszących ludzi, za to widziałam informację o drogach wnikana do organizmu zwierząt pasożytów, i jak z nimi walczyc(z tymi pasozytami, nie ze zwierzetami)

czytając artykuł odnoszę wrażenie że walczy on ze zwierzetami a nie z pasozytami
I widac nie ja jedna
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 15:59 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

Plakaty owszem wiszą; tylko informujące o tym, że pies może zlapać infekcję odkleszczową, np. I to tyle.

Natomiast jeśli chodzi o wściekliznę to jest tak (zgodnie z artykulem naukowym): na zachodzie kraju praktycznie nie występuje ze względu na najwcześniejszy początek szczepienia lisów, w centrum zdarza się, a na pn.-wsch. (przy granicy z Litwą) jest najwięcej przypadków. Przy czym największym rezerwuarem wśród zwierząt domowych są bynajmniej nie koty, a bydlo (30 sztuk w roku 2001), potem psy (11) i dopiero koty (8).
W roku 2000 odnotowano przypadek śmiertelny zakażenia wścieklizną u kobiety ze wsi pod Ilawą, która zignorowala pogryzienie przez wlasnego - jak się okazalo zakażonego - kota i byl to jedyny taki przypadek w ciągu 15 lat :!: Natomiast w roku 2002 byl również przypadek zarażenia się wścieklizną od kota na Podkarpaciu, ale osoba ta przeżyla ponieważ zglosila się w porę do lekarza.

To tyle, jeśli chodzi o wiedzę pana "weterynarza" :roll: W artykule nie zajmowano się innymi zoonozami, ale choćby na podstawie powyższych informacji, można zalożyć, że prawdopodobieństwo zlapania czegoś naprawdę groźnego od swojego zwierzęcia jest mniej więcej takie jak, za przeproszeniem, bezplodność u mężczyzny na skutek przytrzaśnięcia sobie jąder drzwiami samochodu :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 20, 2010 19:38 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

[quote="klon"]Mam wrażenie, że osoby wypowiadające się na temat listu do redakcji TEMI pt.”Kot to miłe zwierze, ale ..” nigdy nie były w lecznicy weterynaryjnej. W każdej lecznicy wiszą afisze informujące o chorobach ,które mogą być zagrożeniem dla ludzi ale nie muszą i tu przytoczę słowa autora wspomnianego listu: „ znajomość ich rozwoju, możliwości zakażenia, jak możliwości ich unikania pozwoli nam cieszyć się z posiadania kociego pupila.”
Mam wszystkie książki Pani Doktor Doroty Sumińskiej i w jednej z nich Pani Doktor szczegółowo opisuje o chorobach przenoszonych przez koty i nie tylko. Również czasopisma „Kot” i „Sprawy kocie” zamieszczają artykuły lekarzy weterynarii na wspomniany temat. Osobiście odebrałam ten list jako troskę lekarza i jednocześnie uświadomienie czytelnikom, że można chorobom zapobiec ale trzeba o nich wiedzieć. Zastanawia mnie powód, dla którego thor chciał zwrócić uwagę na ten list. Może artykuł „ Szare, bure i pstrokate” nad tekstem listu jest odpowiedzią.[/quote]


Szanowny klonie. Mam 12 kotów i bywam w przychodni weterynaryjnej, mam już sporo lat, umiem czytać i nigdy nie czytałam takiego steku bzdur. Owszem wiszą afisze w lecznicach, ale po to, aby ludziom uzmysłowić, że należy dbać o higienę swoją i zwierząt. W przychodniacjh dla ludzi także wiszą różne afisze, ale to nie znaczy, że mamy wymordować chorych ludzi, albo ich odrzucić, no bo jeśli mieliby zarazić innych ludzi ... Proponuję przeczytać Panie klonie tekst artykułu tego weta ze zrozumieniem. Jak tak ma wyglądac troska weta - to jestem szczęśliwa, że nie mieszkam w Tanowie. Weci w lecznicach w moim mieście są normalni i nie złośliwi oraz pełni nienawiści do kotów, która wybija sie z treści artykułu. Szkoda że dr Sumińska nie czyta tego forum, bo pewnie też miałąby parwo oburzyć się na powołanie się na Jej książki i opinie w tym konteście. A może szanowny klonie sam jesteś tym wetem? Mam zamiar także tu na Forum zamieścić swoją ripostę na wspomniany artykuł.

malbo

 
Posty: 31
Od: Czw paź 20, 2005 13:30
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lut 20, 2010 21:07 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

[color=#0000FF]Zgodnie z obietnicą przesyłam treść mojej riposty na artykuł P. Kajpusa, który skierowny jest przeciwko kotom, ich opiekunom, karmicielom i wszystkim, którym leży na sercu dobro kotów.[/color]
W związku z artykułem, który ukazał się w tygodniku TEMI w wydaniu z dnia 17.02.br. dotyczącym kotów i przenoszonych przez nie chorób, a co za tym idzie niebezpieczeństwa zachorowania ludzi na choroby odzwierzęce, podpisanym przez lekarza weterynarii P.Mariusza Kajpusa, wnoszę kategoryczny sprzeciw wobec ewidentnej tendencyjności w opublikowanym artykule, będącym odzwierciedleniem jednostronności i animozji autora artykułu w stosunku do najbliższego nam przedstawiciela rodziny kotowatych – kota domowego (w tym kota piwnicznego i dachowca). Z uwagi na to, że przez 20 lat mieszkałam na terenie, gdzie ukazuje się m.in. TEMI i Gazeta Krakowska, zdarza mi się czytać niektóre tygodniki lub dzienniki. Tak też było i tym razem. Jestem szczęśliwą posiadaczką kotów, a 17.02.przypada Dzień Kota, zainteresowała mnie więc kocia tematyka w TEMI.
Jak wynika z pierwszych już słów artykułu, jego Autor uważnie i dogłębnie przestudiował całą treść dotyczącą zarówno artykułu o udostępnianiu piwnic kotom w okresie zimy, jak i innych artykułów umieszczonych na stronie Fundacji Zmieńmy Świat. Dziwnym i niezrozumiałym więc wydaje się fakt, iż wykształcony człowiek, lekarz weterynarii, od którego należałoby oczekiwać nienagannej postawy etycznej, zrozumienia i dbałości o wszystkie zwierzęta (w tym więc koty), wybiera sobie tylko jedno zdanie z całego kontekstu apelu Fundacji, i pozwala sobie na własną – niekoniecznie obiektywną interpretację, przez co zmienia cały sens apelu. Dobrze, że przynajmniej zauważył w jednej linijce tekstu, że koty to „skądinąd miłe i pożyteczne zwierzęta”.
Nie trzeba być wykształconym człowiekiem np. lekarzem weterynarii, aby wiedzieć, że koty w temperaturze -10, -15, czy -20 stopni nie mają możliwości przeżycia na dworze, chociażby z racji tego, iż woda zamarza już w temperaturze 0 oC, a karma z puszek staje się po chwili zamarzniętą bryłą. Konieczne więc staje się pozostawianie uchylonych okienek piwnicznych. Nie bardzo rozumiem w jaki sposób ludzie mieliby się zarazić chorobami od kotów, które przebywają w piwnicy. Zwykle są to koty dzikie lub półdzikie i raczej nieufne wobec człowieka. Należy tu zaznaczyć, iż w domach, w których w piwnicach żyją koty, nie ma gryzoni. W piwnicach bloku w miejscu mojego zamieszkania żyją co najmniej 2 kocie rodzinki. Piwnice są wolne od myszy i szczurów. Koty są oczywiście dokarmiane przez mądrych i rozsądnych, nie uprzedzonych do nich ludzi.
Proszę pozwolić, że odniosę się teraz do słów Szanownego Autora :„przeciwko takim szkodliwym dla zdrowia ludzi opiniom kategorycznie protestuję”. Chodzi tu o choroby przenoszone przez koty. Pan Doktor ma rację, iż koty mogą i czasem zdarza się, że są przyczyną zachorowania na toksoplazmozę. Powód jednak zachorowania człowieka wynika głównie z niedbałości o podstawowe zasady higieny i zachowania zarówno wobec kotów mieszkających w domu, jak i wolnożyjących. Każdy normalny, myślący człowiek wie, że. należy myć ręce np po wyjściu z toalety, przed jedzeniem, po zetknięciu się z brudnymi lub zakurzonymi przedmiotami, że należy myć owoce i warzywa, a nie jeść brudne prosto z ziemi, że należy od małego uczyć dzieci, aby nie brały do ust brudnych rąk . To samo dotyczy kontaktu z kotami i innymi zwierzętami. Mając w domu koty wiemy, iż kuwety należy czyścić regularnie, wiemy iż nikt rękami nie wyciąga kocich odchodów, ani zbrylonego zużytego żwirku, wiemy, że kot sam się myje i nie do nas należy wylizywanie kociego futerka po załatwieniu przez niego potrzeby. Jeśli będziemy przestrzegać podstawowych zasad higieny, które mamy wdrożone od najmłodszych lat, nie powinniśmy mieć problemów. Jak uważają lekarze, około 70-80 % ludzkiej populacji miało kontakt z toksoplazmozą wcale o tym nie wiedząc, gdyż choroba u zdrowego człowieka przebiega łagodnie i bezobjawowo, przy okazji uodparniając chorego. Pytałam w dniu dzisiejszym lekarza ginekologa-położnika o to, czy samo przebywanie i głaskanie kota przez matkę oczekującą dziecka może stanowić zagrożenie dla płodu. Lekarz odpowiedział, że prawdopodobieństwo takie zaistniałoby w wysokim stopniu wtedy, gdyby kot ugryzł, albo podrapał przyszłą matkę. Jak wynika jednak z przeprowadzanych badań, główną przyczyną infekcji nie jest zarażenie się od kota, a spożywanie surowego lub niedogotowanego mięsa, nieprzegotowanego mleka, surowych jajek, niemytych owoców i warzyw z ogrodu. Ludzie na ogół ulegają zarażeniu zjadając surowe mięso np. w postaci tatara. Toksoplazmoza występuje na całym świecie. Mimo wielu zakażonych, niewielka liczba osób choruje. Reszta to nosiciele. Nosicielami mogą być nawet ptaki. Infekcja może nam zagrażać wszędzie : w parku, w ogródku, w lesie, na trawie, na ulicy, bo przecież dotykamy różnych rzeczy, a potem nieraz bezwiednie palce zatrzymujemy na wargach. Wiele nie potrzeba. Mała chwila nieuwagi i stało się. Zarażenie jest również możliwe podczas zjadania pokarmu zanieczyszczonego kałem, moczem lub śliną zwierząt chorych na toksoplazmozę, co raczej nie jest praktykowane przez ludzi. „Głównym źródłem zarażenia kotów jest polowanie na drobne gryzonie (i oczywiście ich zjadanie). Ograniczenie swobody kota poza domem zapobiega przenoszeniu się infekcji z innych zwierząt, co znowu chroni nas przed infekcją”. „Wbrew obiegowej opinii, posiadanie kota nie jest jednak bezpośrednim czynnikiem ryzyka.
Sytuacje, w których najczęściej dochodzi do zarażenia Toxoplasma gondii to:
- zjedzenie surowego i niedogotowanego mięsa (np. steki, befsztyki, tatar, mięso grillowane itp. - nie próbować mięsa dopóki nie jest dobrze ugotowane ), wypicie skażonej wody, zjedzenie surowych, niemytych warzyw i owoców. Myć ręce wodą i mydłem po każdym kontakcie z ziemią, piaskiem, surowym mięsem lub nieumytymi warzywami. Duży rezerwuar oocyst stanowią piaskownice oraz ogrody. Kocie kuwety wolne są od źródeł zakażenia, jeśli karmimy nasze koty suchą karmą lub żywnością z puszek. Marginalnie przyczyną zakażenia może być przypadkowe zakłucie igłą, może do niego dojść także podczas przeszczepu czy transfuzji”.
Jeśli natomiast chodzi o wściekliznę, pchły, świerzb, grzybice itp. podnoszone w artykule P. Kajpusa, to ośmielę się zwrócić uwagę, iż wścieklizną można się zarazić także od psa, lisa, wiewiórki etc. Grzybicę bardzo łatwo „złapiemy” np. na basenie, świerzb od innych ludzi, przy podawaniu pieniędzy, lub gdy podajemy rękę (np. w kościele przy przekazywaniu sobie znaku pokoju). Przecież nie wiemy kto stoi obok i czy cierpi na jakieś zaraźliwe choroby. Pchła może na nas skoczyć nawet na klatce schodowej, lub gdy latem usiądziemy w parku, na trawie gdzie wcześniej tarzał się zapchlony pies.
Można by było długo tak wymieniać przykłady zarażenia od innej społeczności niż kocia, ale czy warto?. Mam nadzieję, że czytelnicy, którzy zapoznali się z treścią tendencyjnego artykułu, sami wyciągną właściwe wnioski i będą potrafili prawidłowo ocenić starania pana Doktora o podważenie zaufania do Fundacji, która czyni wiele dobrego dla ratowania świata zwierząt, który jest nieodłączną częścią naszego życia.
Nie wiem co spotkało Pana Kajpusa i jak wielkiej krzywdy doznał ze strony kotów, ale tylko to może tłumaczyć wręcz obsesyjną nienawiść do kotów.
Szkoda tylko, że przez swoje animozje mogą na tym ucierpieć niczemu niewinne koty. Panie Kajpus.! Jeśli nie może albo nie chce Pan pomóc, to proszę przynajmniej nie przeszkadzać tym, którzy tą pomoc niosą.
Koty nie są winne tego, że ich Pan nie lubi. W końcu weterynarz też może mieć swoje ulubione zwierzęta, ale jeśli wybrał Pan już taki zawód, to Pana obowiązkiem jest dbanie o swoich podopiecznych (także wolnożyjących), i jeśli już podpisuje się Pan pod jakimś artykułem to proponuję przedstawić zarówno plusy jak i minusy posiadania zwierzęcia i opieki na nim.
A Szanownej Redakcji TEMI życzę, aby ostrożnie odnosiła się do wszelkich publikacji, może najpierw po sprawdzeniu, czy wszystkie informacje zatwierdzone do druku są z należytą starannością przedstawione.

malbo

 
Posty: 31
Od: Czw paź 20, 2005 13:30
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lut 21, 2010 0:16 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

No i nie mówiłam....., jak przemyśleć i skorzystać z pomocy p.klona i p. agaa w zrozumieniu "co autor miał na myśli..." to koniecznie trzeba przeprosić Pana Doktora, uznać, że nie tylko jest mąąąąądry, wiarygodny ale i prze(biegły) i przyznać mu tytuł Honorowego Aczkolwiek Niedocenionego I Nierozumianego Przez Pospólstwo Kotoluba ( w skrócie HANINPPK ) :mrgreen:
PS: ze wstydu zapisuję się na kurs czytania ze zrozumieniem :oops:
Jasmina
 

Post » Nie lut 21, 2010 8:55 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

W ulotce na stronie fundacji czytamy :

Koty nie są nosicielami żadnych chorób szkodliwych dla ludzi.

Prawda to, czy fałsz?

Lekarz wyraził swoją opinię, a thor się zgadza pisząc;
thor pisze:Rzeczywiscie może to jedno zdanie wymaga korekty

rabarbar

 
Posty: 117
Od: Czw cze 15, 2006 10:32
Lokalizacja: Tarnów

Post » Nie lut 21, 2010 9:54 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

Też wydaje mi się że to zdanie powinno być zmienione. Koty mogą być nosicielami chorób, podobnie jak inne zwierzęta domowe, ale należy zaznaczyć że o zarażenie się od kota trzeba się dobrze postarać, a na pewno niejednokrotnie można znaleźć łatwiejszą drogę niż kot żeby zorganizować sobie jakąś miłą zarazę. A bardziej serio... Miałam w domu epizodzik z grzybicą u kota (po długiej antybiotykoterapii) i jakoś się nie załapałam. Były pchły - też mnie nie napoczęły. Robale jak dżdżownice u tymczasów - żyję i mam się dobrze, a nie jestem z gatunku histerycznie pucujących łapy i wszystko dookoła. Kurcze, tak czy siak mam wrażenie że ten cały pan Kajpus mocno demonizuje i to mnie wnerwia.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie lut 21, 2010 11:02 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

Czyli thor nie wie co wrzuca na strone? Nie przeczytał ze zrozumieniem co napisano w ulotce?

To zdanie jest kluczowe i nie czas na korekte.

rabarbar

 
Posty: 117
Od: Czw cze 15, 2006 10:32
Lokalizacja: Tarnów

Post » Nie lut 21, 2010 11:41 Re: Weterynarz pisze: Koty są bardzo niebezpieczne!!!

Jedno zdanie w artykule może jednak rabarbarze sprawić, że ludzie zaczną wyrzucać koty. Uważam że mniejsze zło wywołało to jedno zdanie, niż cały artykuł weterynarza. Jeśli rabarbarze tak wierzysz wetowi to robisz na tym forum, przecież to kocie forum. Nie boisz się telepatycznego kontaktu z kociarzami, bo kota w domu pewnie nie masz. Przecież możesz złapać jakieś paskudne choróbsko. Tak to jest, jak człowiekowi w XXI wieku trzeba kłaść łopata do głowy, że nie należy grzebać za kota paluchami w kuwecie, bo kot sam to zrobi, i trzeba kupić mydło, aby myć ręce. Właśnie dzisiaj przeszła za tęczowy most jedna z moich kotek. Pochowałam ją 2 godziny temu, wątroba odmówiła pracy, często z nią spałam, tuliłam, i możesz mi wierzyć na mnie jej choróbsko nie przeszło.

malbo

 
Posty: 31
Od: Czw paź 20, 2005 13:30
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 205 gości