Oj, bardzo bym chciała aby ta dobra dusza się tu pojawiła (ja mam dwie kotki). Jak na razie tak sobie marzę.... i trochę mi smutno, bo rzeczywiście jeśli Snoopik w szpitaliku, to może mieć mniejsze szanse na adopcję. A przecież to właśnie on jej bardzo potrzebuje. Szpitalik to przecież konsekwencja początku psychicznej załamki, cały ustrój się wtedy załamuje, przyplątują się różne chorubska, na początku mniejsze (katarek) a później.......
Mnie się smutno zrobiło gdy dziewczyny dziś opowiadały, że trzykrotnie wynosiły wczoraj Snoopa ze szpitalika pokazać go ludziom i niestety nikt się w końcu nie zdecydował biedny, niechciany Snoop
Mogę tylko podnieść - śliczny kocurek! Niestety, moje trzy futra nie lubia obcych kotów i nadal nie lubią się nawzajem , nie mam szans na kolejną adopcję...
tak bardzo chciałby być wzięty na na ręce, przytulić do troskliwego ramienia, schować głowę w rękawie kurtki i nie oglądając się za siebie pojechać wprost do domu. Do własnego Domu.
Widziałam wiele takich schroniskowych happy endów, wierze, że i Snoopowi jest pisany