Margo vs FurKot. A na doczepkę Hadron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 11, 2010 21:08 Re: Margo vs FurKot: sterylka - "moja" pierwsza

Absolutnie nic się nie umywa do piłeczki z folii aluminiowej! Myszkami bawi się Margo (wypruwa im flaki).

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4872
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Sob lut 13, 2010 16:43 Re: Margo vs FurKot: sterylka - "moja" pierwsza

Żeby FurKotce jakoś zrekompensować przegapiony Dzień Kota postanowiłam nie wyrzucać starego, podartego płaszcza (porządki wiosenne w szafie) tylko wyprodukować jej posłanko. W końcu to kawał niezłego sztruksu. Plan był prosty: odpruć rękawy i zszyć je razem tworząc długą rurę mającą po wypchaniu być rancikiem, a z pleców dopasować dno i ścinkami wypchać wszystko. Jednak pojawił się mały problem. Dla ułatwienia napiszę, że problem był biało czarny. Kocisko koniecznie chciało asystować. Pchała wąsiska pod nożyczki, kradła szpulkę nici i polowała na igłę :roll: Nie wspomnę już o niewygodzie szycia (ręcznie) z kotem wiercącym się na kolanach. Efekt wyszedł... hmmm... nie do końca zgodny z planem. Niech ktoś mi powie skąd się wziął stereotypowy obrazek babci dziergającej w fotelu z kotem na kolanach - przecież to nie może wyjść dobrze!
Na pocieszenie pozostał mi fakt, że FurKotka wygląda na zachwyconą nowym legowiskiem.

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4872
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Sob lut 13, 2010 19:51 Re: Margo vs FurKot: sterylka - "moja" pierwsza

Serdecznie zapraszam do podziwiania Cesarzowej na nowym tronie - i zabieram wszystkich w Podróż Zimową:
viewtopic.php?f=1&t=91547&p=5598610#p5598610
Zajawka:
Obrazek
ObrazekSaninka [']ObrazekSisi

Arsnova

 
Posty: 1299
Od: Nie lis 09, 2008 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 14, 2010 12:04 Re: Margo vs FurKot: sterylka - "moja" pierwsza

Widzę, że miałaś świetną wycieczkę. Ja już drugi tydzień siedzę w Gliwicach i nosi mnie niesamowicie. Ja chcę do lasu! Na szczęście jutro wracamy w góry.

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4872
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Wto lut 16, 2010 9:46 Re: Margo vs FurKot: sterylka - "moja" pierwsza

Jesteś już w lesie, Ptaszydło? Może jakieś zdjęcia ptactwa...? :)
ObrazekSaninka [']ObrazekSisi

Arsnova

 
Posty: 1299
Od: Nie lis 09, 2008 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 16, 2010 20:07 Re: Margo vs FurKot: sterylka - "moja" pierwsza

Od wczorajszego wieczora jestem w lesie. W końcu się wyspałam (w mieście już nie potrafię tak dobrze odpoczywać jak tu - za jasno, za głośno, powietrze nie takie; wiem, marudzę).
A teraz o ptaszkach. Wyjeżdżając zostawiłam im cały karmnik słonecznika, ale one rozpracowują go w jeden dzień więc żeby nie głodowały dowiesiłam takie gotowe kulki z nasion i tłuszczu pakowane w siatki (ptaki wolą słonecznik więc kulki nie znikają tak szybko i są dobrą opcją gdy trzeba wyjechać). Cały czas w Gliwicach martwiłam się czy aby im tego wystarczy, a po powrocie zastałam... pusty karmnik i ledwo tknięte kulki. Potwory uznały, że jak nie ma łakoci to lecą gdzie indziej. Ale dziś od rana zorientowały się, że wróciliśmy i zaglądały w okna pokazując się jakie to one biedne i głodne :ryk: Chciałam zrobić jakieś zdjęcia ale jest tak pochmurno, że nic ciekawego nie wyszło. Jak tylko wyjdzie słońce to nadrobię zaległości.

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4872
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Śro lut 17, 2010 18:56 Re: Margo vs FurKot: sterylka - "moja" pierwsza

FurKotka w Gliwicach chyba tęskniła za swoimi bystrzńskimi zabawkami 8O Od kiedy wróciliśmy do Bystrej wyciąga wszystkie po kolei i szaleje nawet z tymi, które wcześniej totalnie olewała. Choć w Gliwicach wcale nie czuła się nieswojo - ona ma jakąś zadziwiającą łatwość adaptowania się do nowych warunków: początkowo była przeniesiona z ogrodu do małego drewnianego domku (z obcym psem w środku) i ani razu nie miałknęła, że jej się to nie podoba, wsadzona do transporterka i do auta też nie protestuje, a mieszkanie mojej mamy w Gliwicach gdy pierwszy raz tam była zwiedziła w całości praktycznie od razu po wypuszczeniu z transporterka. Boi się tylko jednego - odkurzacza (Margo też się boi odkurzacza).

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4872
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Śro lut 17, 2010 19:50 Re: Margo vs FurKot: sterylka - już po

Bystra... hmm.. to chyba jakoś po drodze do Milówki , w okolice której jeżdżę.. Coś tak mi się kojarzy ta nazwa..Wcale się nie dziwię,że kot tęskni :) Jestem ciekawa czy Amy się spodoba tam :) Ostatnio np jesienią to mi myszy chodziły po nogach. A teraz miałabym strażników!

KAsia Amy

 
Posty: 3728
Od: Nie sty 03, 2010 21:17
Lokalizacja: P-ń

Post » Czw lut 18, 2010 8:28 Re: Margo vs FurKot: sterylka - już po

ależ ja lubie czytać te Furkotkowe przygody :mrgreen:

po naszej stronie górki dziś pachniało wiosną
i było słychać wiosnę w śpiewach ptaków

a jak po waszej stronie górki?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw lut 18, 2010 20:02 Re: Margo vs FurKot: sterylka - już po

berni pisze:po naszej stronie górki dziś pachniało wiosną
i było słychać wiosnę w śpiewach ptaków

a jak po waszej stronie górki?

Wiosna...
No więc tak: byliśmy dziś z piesą na cudownym spacerku po lesie. Właśnie o wiośnie myślałam pod tym błękitnym niebem i przy powiewach cieplutkiego wiatru. Pierwszy od niepamiętnych czasów spacer bez czapki i rękawiczek. Bo ja lubię zimę, szczególnie pierwszy śnieg i pierwszy wypad na narty. Ale uwielbiam pierwsze krokusy!
A naprawdę wiosennie zaczęło się po powrocie do domu. FurKotka przywitała nas dziką serenadą (ona na co dzień nie wydaje żadnych dźwięków). Zaczęłam obmacywać kota czy jej coś nie boli ale wygląda na to, że nie. Puszczona na podłogę zaczęła... molestować Margo 8O Piesa początkowo była wniebowzięta - w końcu kot daje się wylizać z każdej strony, ale z czasem zaczęła mieć dość. My też. Na szczęście (odpukać) chyba się zmęczyła i poszła spać. Ona jest 2 tygodnie po sterylce, a wygląda na to, że ma ruję... Doczytałam już na forum, że to się zdarza. W poniedziałek będę znowu w Gliwicach to się dopytam jeszcze w lecznicy.
Mam zdjęcia szurniętego kota, jak przejrzę to powklejam.

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4872
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Czw lut 18, 2010 20:51 Re: Margo vs FurKot: ruja po sterylce???

Zaczepiamy psa:

Obrazek

I pies jest zachwycony:

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

W końcu obie wykończone:

Obrazek

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4872
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Pt lut 19, 2010 12:18 Re: Margo vs FurKot: ruja po sterylce???

KAsia Amy pisze:Bystra... hmm.. to chyba jakoś po drodze do Milówki , w okolice której jeżdżę.. Coś tak mi się kojarzy ta nazwa..Wcale się nie dziwię,że kot tęskni :) Jestem ciekawa czy Amy się spodoba tam :) Ostatnio np jesienią to mi myszy chodziły po nogach. A teraz miałabym strażników!

Tak mnie wczoraj zaaferował ten koci odpał, że nie odpisałam. Bystra graniczy z Bielskiem od strony Szczyrku, więc jadąc do Milówki można przez Bystrą przejeżdżać. Ale z drugiej strony istnieje kilka wiosek o nazwie Bystra w tym regionie i można się pomylić.

A wspominając o myszy przypomniałaś mi zeszłoroczne przygody z myszą właśnie. Gdy spadł śnieg zaczęliśmy znajdować w kuchni ponadgryzane jedzenie i pozostawione bobki. Stawianie pułapek jest dla mnie rozwiązaniem nie do przyjęcia więc postanowiliśmy pokochać potwora. Dostała swoją miseczkę i wieczorami sypaliśmy tam wszelkie okruszki. Jakiś czas działało ale mysz się rozbestwiła i oprócz zjadania z miseczki zaczęła znowu obgryzać wszystko co tylko zostawiliśmy na wierzchu. Nic tak nie uczy utrzymywania porządku jak mysz w domu. Bestia zaczęła robić sobie po kątach spiżarnie: pod bojlerem, a nawet w psim legowisku. Przestała się też nas bać. Wychodziła w środku dnia i paradowała przez pokój przed naszymi nosami. Niestety mysia natura zapędziła ją w końcu do szafy... Poszatkowała kilka koszulek i nowy sweter mojego TŻ :evil: Mimo to nie podejmowaliśmy kroków mających na celu eksterminację. Myszor miał jednak chyba charakterek autodestrukcyjny i sam się złapał - do woreczka z popcornem, który tak się obrócił, że zwierzak utknął w środku. Był to środek nocy. Oczywiście szaleństwa myszy w worku nas obudziły. Została wystawiona za próg domu ale że była odporna na sugestie jeszcze tej samej nocy szczęśliwie powróciła do domu. Złapanie jednak pozwoliło zidentyfikować mysz i okazało się, że jest to mysz zaroślowa - mało towarzyska, przenosząca się do ludzi tylko na zimę, a co najważniejsze: objęta ochroną. Jakoś przetrwaliśmy razem do wiosny i się szczęśliwie wyprowadziła. W tym roku mieszka w piwnicy (widać nie pała chęcią poznawania FurKotki) i ma się dobrze o czym świadczy stan naszych ziemniaków systematycznie podgryzanych :roll:

A oto myszorek we własnej osobie:

Obrazek

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4872
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Sob lut 20, 2010 11:23 Re: Margo vs FurKot: ruja po sterylce???

Cudaczek :1luvu:
Swoją drogą ciekawe, jak by FurKotka zareagowała. Widziałam filmik, na którym kot przed myszą ucieka, a mysz go straszy łapką :ryk:
ObrazekSaninka [']ObrazekSisi

Arsnova

 
Posty: 1299
Od: Nie lis 09, 2008 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 17:30 Re: Margo vs FurKot: ruja po sterylce???

Arsnova pisze:Cudaczek :1luvu:
Swoją drogą ciekawe, jak by FurKotka zareagowała. Widziałam filmik, na którym kot przed myszą ucieka, a mysz go straszy łapką :ryk:

:ryk:
A tak na poważnie to wolę się nie dowiadywać. Myszorek był łobuzem ale szkoda by mi było gdyby FurKotka poczuła instynkt łowcy.

Dziś dzień bardzo ponury i kocisko się uspokoiło. To znaczy szaleje, ale już bez podtekstów. Morduje co się da zamiast podrywać psa. Ulżyło mi niesamowicie. Mam nadzieję, że to był jednorazowy numer.

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4872
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Nie lut 21, 2010 12:03 Re: Margo vs FurKot: ruja po sterylce???

Dziś w Bystrej od rana piękne słońce. I pachnie wiosną. Kot nie wrócił do nastrojów godowych co mnie niesamowicie cieszy. Siedzi sobie w słońcu przy oknie i czai się na ptaszki (w związku z tym wiecznym przyczajeniem na coś FurKotka dostała przydomek: Czajnik). Ja też się czaję na ptaszki, bo do karmnika zaczął przylatywać Pełzacz, którego jeszcze nie mam na zdjęciach, ale jest bardzo strachliwy i każdy ruch go płoszy. Pewnie za kilka dni dopiero coś się uda "ustrzelić".

Przyczajona FurKotka vel Czajnik:

Obrazek

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4872
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 47 gości