Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 20, 2010 10:55 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Rudolfrudy dziekuje za odp.

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Sob lut 20, 2010 10:58 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Wszystkie koty są ZAGROŻONE.Wszystkie tak samo. Jak juz pisalam pies nie jest jeden.Slady lap są na całej Tęczy.Różnych łap.Wypuszczenie tych kotów, ot tak na innych działkach, to też nie takie proste. Musza mieć czas na zaaklimatyzowanie.Powinny być chociaż przez kilka dni w pomieszczeniu.Przerabialiscie temat, wiec powinnaś wiedzieć.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31566
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lut 20, 2010 11:04 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Na moment pojawila sie Twoja wypowiedz Iza,ale wykasowalas ja ,mimo to odpowiem .

Iza ,ale jaka pomoc? Nawet gdybym teotetycznie zamieszkala na kilka dni na tych dzialkach...zobacze psa i co? Przeciez nie wezme jakiegos krwiozerczego bydlaka na smycz i nie zawioze do schroniska , a tylko to wchodzi w rachube albowiem zawod hycla u nas nie istnieje. Albo druga opcja, widze faceta z bydlakiem . Podejde i poprosze zeby zabral pieseczka bo piesek zagryza koty? Sorry ale jeszcze zycie mi mile. Zadzwonie do SM lub policji? A po co? Przeciez to teren niezamieszkaly i kazdy ma prawo spuscic tam psa ze smyczy.Jak udowodnic ,ze to jego psy morduja koty? A co TOZ mialby z tym zrobic? Dokladnie mogą tyle samo w tym wypadku co osoba prywatna…czyli nic . Prosisz o pomoc, ale sama nie masz pomyslu co z tym zrobic . Uwazam , ze lepszy nowy teren jak pozostawienie tam kotow. A jaki Ty masz pomysl na rozwiazanie problemu?

Po co kontrola weterynaryjna? Skoro kot i tak bylby zlapany to chyba jest to okazja zeby wet rzucil okiem ,ocenil jego kondycje, w razie podejrzen choroby zrobic badania lub tez najnormalniej w swiecie odpchlic kota zeby chociaz jakis czas mial spokoj. Gdyby koty szly na dzialki to warto by bylo chyba odjajczyc kocury zeby nie smierdzialo ludziom, bo zazwyczaj to ludzi denerwuje. Z reszta Iza musialaby ustalic takie rzeczy z opiekunem na danym terenie .Fakt, najwiekszy problem jest z przesiedleniem,zeby bylo gdzie koty przetrzymac kilka dni ,ale tak czy siak ja tu nie widze rozwiazania innego . To znaczy moze cos by sie wymyslilo,ale nadal nie wiem jaka to mniej wiecej ilosc kotow, chociaz w przyblizeniu: 10? 20? 50?

kya

 
Posty: 6511
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lut 20, 2010 11:08 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

wiora pisze:mysle ze to bylby jakis posob Iza z tymi innymi dzialkami
chyba wlasciwie jedyny sposob
jak widac organizacj pro zwierzece ne zrobia nic wiec albo chcemy choc czesc z nich uratowac albo bedzie klops bo jesli pracownicy usuna to cale gruzowisko ktore teraz sluzy im jako prowizoryczne schronienie to ja po prostu tego dalej nie widze,a ustalenie faktow przez ciebie tez moze troche potrwac.
trzeba nad tym pomyslec-takie moje zdanie
tyko tez tej kontroli wet.nie rozumiem :roll: chodzi o sterylki?


Musze poczekać na Męża Wiora. Większość to dzikie koty. Trzeba je łapać na pułapkę. Jeśli mam je przerzucić do Siebie musze im przygotowac miejsce.Swieże posłania, Wysprzatac. Nie dam rady sama tego zrobic. Fizycznie czuję sie fatalnie.Druga sprawa to ryzyko jakie poniose.Myśle nie o kotach ale o ludziach.I co najwazniejsze kotów do przesiedlenia nie jest dwa, trzy czy pieć. Wiec jak?Wybierać? Tez tak sie nie da.Tez nie rozumiem co Kya miała na mysli piszac o kontroli weterynaryjnej.Moim zdaniem stan ich zdrowia nie budzi zastrzezen. A bez podania narkozy i tak nie pozwola sie zbadać. No chyba ze miała na myśli sterylki?jeśli tak to prawie wszystkie są zrobione.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31566
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lut 20, 2010 11:18 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

kya pisze:Na moment pojawila sie Twoja wypowiedz Iza,ale wykasowalas ja ,mimo to odpowiem .

Iza ,ale jaka pomoc? Nawet gdybym teotetycznie zamieszkala na kilka dni na tych dzialkach...zobacze psa i co? Przeciez nie wezme jakiegos krwiozerczego bydlaka na smycz i nie zawioze do schroniska , a tylko to wchodzi w rachube albowiem zawod hycla u nas nie istnieje. Albo druga opcja, widze faceta z bydlakiem . Podejde i poprosze zeby zabral pieseczka bo piesek zagryza koty? Sorry ale jeszcze zycie mi mile. Zadzwonie do SM lub policji? A po co? Przeciez to teren niezamieszkaly i kazdy ma prawo spuscic tam psa ze smyczy.Jak udowodnic ,ze to jego psy morduja koty? A co TOZ mialby z tym zrobic? Dokladnie mogą tyle samo w tym wypadku co osoba prywatna…czyli nic . Prosisz o pomoc, ale sama nie masz pomyslu co z tym zrobic . Uwazam , ze lepszy nowy teren jak pozostawienie tam kotow. A jaki Ty masz pomysl na rozwiazanie problemu?

Po co kontrola weterynaryjna? Skoro kot i tak bylby zlapany to chyba jest to okazja zeby wet rzucil okiem ,ocenil jego kondycje, w razie podejrzen choroby zrobic badania lub tez najnormalniej w swiecie odpchlic kota zeby chociaz jakis czas mial spokoj. Gdyby koty szly na dzialki to warto by bylo chyba odjajczyc kocury zeby nie smierdzialo ludziom, bo zazwyczaj to ludzi denerwuje. Z reszta Iza musialaby ustalic takie rzeczy z opiekunem na danym terenie .Fakt, najwiekszy problem jest z przesiedleniem,zeby bylo gdzie koty przetrzymac kilka dni ,ale tak czy siak ja tu nie widze rozwiazania innego . To znaczy moze cos by sie wymyslilo,ale nadal nie wiem jaka to mniej wiecej ilosc kotow, chociaz w przyblizeniu: 10? 20? 50?


Rozumiem Kya.Ja osobiście nie znam żadnej Karmicielki, której mogę "podrzucic"te koty. Jeśli miałyby trafić do mnie kastracja nie wchodzi w gre. Tam są praktycznie same kotki, które były już sterylizowane i odpchlane przy okazji.Chyba tylko dwie sa do zrobienia.I co najwazniejsze kotów jest kilkanaście.To najtrudniejsza sprawa.

Odpowiedz zmieniłam zeby sie nie rozpisywac poprostu.

Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31566
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lut 20, 2010 11:24 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Moich sasiadów na dzialce obok, akurat nigdy zbytnio zapach nie raził.To teren otwarty.Latem koty wędruja. Nie siedza na mojej działce. Jeśli juz mieli jakieś zastrzezenia to co do ilosci. I tego sie własnie obawiam.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31566
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lut 20, 2010 11:33 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Proszac o pomoc na pw absolutnie nie miałam na myśli tego zeby ktoś koczował na dzialkach przez kilka dni. Ale zeby poświecił godzinkę chociazby raz czy dwa razy w tygodniu.A przede wszystkim pomógł mi w wytropieniu sladów skad te psy przychodza. O to tylko prosiłam. Moze to by coś dało. Moze udałoby sie dotrzeć gdzie trzeba i wtedy wysłać kogo trzeba. Nic wiecej.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31566
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lut 20, 2010 11:44 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Jesli zdecydujesz sie koty przeniesc napisz na szczecinskim watku co planujesz ,jakiej pomocy konkretnie potrzebujesz np.transport na dany dzien,transporterki czy co tam jeszcze. Zapytaj na watku,moze ktos zna jakies dzialki z karmicielem i zgodzilby sie przyjac np. 2 dodatkowe koty w zamian za cos ( np. budki styropianowe?) Nasza aktywistka wiora zamiast tylko narzekac na Polske i polskosc moglaby wyszukac szkolek jezdzieckich, stajni, stadnin w okolicach szczecina, koszalina, stargardu i wyslac maile z odpowiednio dramatycznym opisem sytuacji i prosba o przyjecie 1-2 kotow. W jedno miejsce nie da sie ich przesiedlic ,trzeba szukac roznych zrodel .
Taki jest moj pomysl na pomoc dla tych kotow . Narzekaniem ,oskarzeniami na pewno im sie nie pomoze . Ja w kazdym razie nie bede ryzykowac spotkaniem z psem-morderca tudziez jego psychicznie chorym wlascicielem.

Ps.Iza nawet gdybys wytropila skad psy przychodza to i tak NIC z tym nie daloby sie zrobic ,bo:
1.normalny czlowiek nie wypuszcza agresywnych psow luzem .Normalny to w ogole psa prowadza na smyczy tak nawiasem mowiac
2. Nie ma prawa ,ktore zabranialoby na takim terenie psa spuszczac ze smyczy
3. agresywnego bydlaka na smycz nie przypniesz i nie odstawisz do schroniska
4. agresywnego/psychicznego wlasciciela nie przekonasz ,ze fakt iz jego pies morduje koty jest zly

" Moze udałoby sie dotrzeć gdzie trzeba i wtedy wysłać kogo trzeba"- chyba tylko platnego morderce zeby zastrzlil psa i jego pana bo bez dowodow,ze to akurat ten pies zagryza koty mozna wlascicielowi naskoczyc . NIC kompletni to by nie dalo niestety.

kya

 
Posty: 6511
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lut 20, 2010 11:53 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Masz rację Kya. Nie zastrzelisz obu. :evil: Ja jednak zakładam ze jesli facetem przychodzacym z psem jest facet z haskim ,to nie koniecznie on musi mordować kociaki. Bardziej sklonna jestem uwierzyć że robia to psy które przychodza zza kanałku bo tam prowadza slady.I tu moze być opcja ze nawet sam właściciel nie ma o tym zielonego pojecia co robia jego psy i ile kotow wymordowaly na Teczy. Dlatego nadal chodze i próbuje coś ustalic.Na kanałku obok siebie leżały dwa zagryzione kociaki. Nie zrobił chyba tego jeden pies w tej samej chwili? Byłoby to co najmniej dziwne.W dodatku było to bardzo wczesnym rankiem, kiedy koty spały w budkach, były zaspane i nie zdażyly uciec dalej.O tej porze raczej nikt psow nie wyprowadza. Zwłaszcza zimą.Moge sie mylić oczywiscie jednak ilość śladow jest porazajaca i ciagle codziennie pojawiaja sie nowe.Dowodzi to tylko tego że pies nie jest jeden. Slady różnia sie rownierz wielkościa jak juz pisalam..
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31566
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lut 20, 2010 12:10 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Iza to nie ma sensu . Powtarzam, ze normalny,odpowiedzialny czlowiek nie puszcza psa luzem , bo balby sie ,ze pies wpadnie pod samochod ,ze ktos zrobi mu krzywde,a w koncu ze jego pies moze pogryzc czlowieka lub inne zwierze. Jesli go to nie interesuje to znaczy,ze tym bardziej wisi mu to co jego psy robia i zadna rozmowa z takim czlowiekiem nic nie da, a byc moze jeszcze facet odegra sie na kotach podprowadzajac tam specjalnie psy.
Mysle,ze jednak powinnas sie skupic na kotach a nie na psach .Uwazam ,ze dawno powinnas zaniechac sledztwa a zaczac szukac dla nich nowych miejsc . Nawet jesli pies przestalby mordowac koty to tam i tak warunkow jako tako dla nich juz nie ma : pustynia bez drzew, ryczace maszyny a potem pewnie jakas budowa . I zawsze znajdzie sie ktos kto przyjedzie na te pola" wybiegac" psa.Ja tylko napisalam w jaki sposob ja staralabym sie ratowac te koty( i robilabym to w tepie przyspieszonym), Ty zrobisz jak uznasz za stosowne .Mowie jeszcze raz,szukajcie stadnin koni ,ktore zgodza sie przyjac po jednym dwa koty .Opiszcie dramatyczna sytuacje ( Iza ma dar do dramatopisarstwa wiec na pewno da sobie z tym rade :mrgreen: ) i niech ktoras z dziewczyn wyszuka w promieniu 100 km takowe i rozesle maile . Jesli uda sie w ten sposob znalezc lokum chociaz dla polowy kotow to wtedy bedzie mozna kombinowac co z reszta.
Ostatnio edytowano Sob lut 20, 2010 12:14 przez kya, łącznie edytowano 1 raz

kya

 
Posty: 6511
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lut 20, 2010 12:14 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

bez ironizowania prosze po pierwsze
po drugie skupmy sie na kotach a nie na ludzkich ulomnosciach
po trzecie narzekam na ludzi ogolem ich biorac-nie tylko na Polske(nie bede tlumaczyc po raz setny czego od udzi oczekuje.)
jesli wiedzialabym co robic w takiej sytuacji to dawno rozwiazanie bym znalazla-ale nie wiem-nikt z nas nie wiedzial dlatego byly zapytania do organizacji zwierzecych ktore zajmuja sie nimi codzien i maja w tej kwesti szersza wiedze niz ja.temat poszedl gdzie indziej jak zwykle wiec prosze mnie wina za to nie obarczac-to nie ja udzielam odpowiedzi odbiegajacych od tematu i zapytan.

gwoli wyjasnienia :!:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Sob lut 20, 2010 12:16 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Na dzisiaj najpilniejsza sprawa jest zabranie Celinki, Dominika i Misiaczka.Gorzej że nie wiem czy Misiaczek zyje bo nie widzę go od trzech dni.To jedyne koty które ocalały z parkingu i one są najbardziej zagrozone.Problem tu taki ze Misiaczek nie przepada za Dominikiem.Mam jednak o tyle dobra opcje na działke ze mam dól i stryszek i oczywiscie mozliwosc wyjścia w każdej chwili, wiec koty nie koniecznie beda zmuszone z soba przebywać.Zanim jednak je tam zawioze musze tam dostarczyć nowe posłania. Wszystko przygotowac.
Potem muszę sie spotkać z Panem Markiem i jakos Go przekonać do pozostawienia w spokoju dwóch legarów. To jedyne bezpieczne miejsca gdzie pies nie wlezie.To da mi troche czasu.Reszta kotow jest narazie u Karmicielki i Gospodarza. Altanka Karmicielki ma zostać zburzona pod koniec prac, wiec jest jeszcze sporo czasu. Altanka Gospodarza chyba pozostanie bo jest na terenie prywatnym. Nie wiem dokładnie.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31566
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lut 20, 2010 12:16 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Iza decyzja nalezy do ciebie.
wieczorem poszukam czegos w twojej okolicy i moge powysylac maile z prosba/pytaniem i opisem sytuacji.

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Sob lut 20, 2010 12:20 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Juz dawno powinnam im szukać nowych miejsc?Kya popatrz na to z mojej perspektywy. Mam inne koty pod opieka. Bardzo wiele kotow. To nie jedyne koty którymi sie opiekuje.Kazdy potrzebuje codziennie opieki, jedzenia.Popatrz na to z troche szerszej perspektywy .Jest jeszcze Karmicielka. Sprobuj Ją przekonać. Bo ja nie potrafie.Co do mojego dramatopisarstwa....to przepraszam, ale kazdy pisze jak czuje.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31566
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lut 20, 2010 12:23 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

wiora pisze:Iza decyzja nalezy do ciebie.
wieczorem poszukam czegos w twojej okolicy i moge powysylac maile z prosba/pytaniem i opisem sytuacji.


Wiora poszlo pw. :)
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31566
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, Wojtek i 68 gości