BANDA KULAWEGO - dziś rano jest kupa :):):)

redaf pisze:
Femka pisze:dzisiaj Warszawa znowu

Na wszelki wypadek nie wychodzę z domu.

Ostatnio mnie w metrze jedna taka napadła z infomacją, że pisze o tym SMSa do Femki

Ale pozdrowienia dotarły, c'nie? :mrgreen:

Marcelibu pisze:
redaf pisze:
Femka pisze:dzisiaj Warszawa znowu

Na wszelki wypadek nie wychodzę z domu.

Ostatnio mnie w metrze jedna taka napadła z infomacją, że pisze o tym SMSa do Femki

Ale pozdrowienia dotarły, c'nie?

Do mnie nie, jakieś niedopatrzenie. :roll:

Femkę wcięło, a to i dobrze, bo przynajmniej trochę spokoju jest

. Podobno jest zarobiona (może Jej w końcu garb wyrośnie? :ok:

), ale ciągle dycha i ciągle ma się dobrze. Pewnie wróci, jak się obrobi, więcej roboty ma teraz. Była nawet miła i mnie nie pogoniła

. Mocna jest, jak ten - no jak mu było? Co z Mośką pisały? O - Roman, albo dwóch

. Szczypiory żyją - to najważniejsze! :ok:

tak szybko wykończyć się nie dam :ok:

po pierwsze primo: co nas nie zabije, to nas wzmocni.
po drugie primo: czasami wielkie kataklizmy nie są kataklizmami, tylko wybawieniem z opresji.
Mnie rozwiązały się ręce.
Fakt, trochę roboty będzie, ale za to jakie efekty :piwa:

Sorki, że tak sobie enigmatycznie szeleszczę.

Dziś jest pięćdziesiąty dzień

Nie mówię, że jest lekko, że już luzik itd. Momentami to nawet mi się wydaje, że nałóg wraca ze zdwojoną siłą. Ale równie dobrze to może być efekt stresu i ciągła suchość w ustach od meridii.
W czwartek przebywałam przez jakiś czas z dwoma palaczami. Skręcało mnie, bo smak i odrzucało mnie, bo zapach. Czyli chyba jestem trochę w ciąży :smokin:

Chyba ze względu na meridię, śpię o wiele krócej rano, ale wieczorem padam o 19. No, ale rewolucja wymaga ofiar. Obecnie z przyjemnością zakładam spódnice, które 2 tygodnie temu nie chciały mi się dopiąć. Już się nie ważę, bo zmiana wagi ciała nie jest miarodajna. Ja mogę ważyć ze trzy tony, ale figurą musi wrócić do normalnych rozmiarów. I wróci. Nie ustąpię.

Zośka się starzeje. Ostatnio codziennie wykorzystuje wiele okazji do tego, żeby krążyć wokół mnie, ocierać się, sprowokować mnie do głasków. Gdy miziam bure, chudziutkie futerko, ona krąży pomiędzy moimi nogami. Ale broń Boże wziąć na ręce. A przy próbie dania buziaka, rozlega się wściekły wrzask :mrgreen: