Tak mnie jakoś dziś naszło, patrząc na to moje futrzane towarzystwo - jak długo może spać kot
Czy kiedykolwiek, jakikolwiek kot cierpiał na bezsenność
Mało prawdopodobne...
Moje szczęścia biją ostatnio rekordy w spaniu. Jeden chce być lepszy od drugiego...
Karmel troszeczkę "odstaje", ale nie aż tak bardzo...
Zaczynam się zastanawiać, czy ja aby napewno mam w domu koty... a nie jakieś susły czy borsuki...
Ożywiają się troszeczkę jak słońce zaświeci, ale tylko po to, by zająć jak najlepsze miejsce do spania - oczywiście w słonecznej "plamie" przy oknie...
Miki przy oknie jest oczywiście pierwsza

Laki to w ogóle szans nie ma, więc zostaje mu kanapa i kocyk

A Karmel ma wszystkich w nosie i robi, co chce
