Dzisiaj rano powitał mnie na działce jeden z Gadulców z czymś ciągnącym się za nim. Po bliższych oględzinach okazało sie, że kocio miał zapięty na szyi szeroki pasek
Rzuciłam wszystko i szybko zabrałam się za uwalnianie biedaka od sztywnego kołnierza - ktoś mu zapiął naprawdę ciasno ...
Podejrzewam jakies dzieciaki, bo dorośli mają niestety większą wyobraźnię, gdyby chcieli skrzywdzić
Na szczęście nie chodził tak długo - pewnie od wczoraj, bo w piątek go widziałam. Jeszcze nie miał wytartego futerka, tylko odciśnięte.
Dobrze, ze wiedział, gdzie przyjść po pomoc.
Bohater Gadulec

... i pasek
