Z tym rozumem, to ja nigdy nie pojme, co sie stalo, bo jeszcze jesienia dziewczyna jezdzila specjalnie w soboty do pracy na pare minut, by dokarmiac ciezarna, bezdomna kotke, krecaca sie w poblizu!
Jedziemy z nia i z Matrix w sobotę na szczepienia i tak myślę, by na razie zrobić tylko pierwszą szczepionkę, żeby kotce organizmu za bardzo nie obciążac. Zobacze, co powie lekarz.
Nie wiem dlaczego, ale zaczelam byc dobrej mysli, ze sie uda

Fajna z niej kotka tak naprawdę. Z dystansem, jak to zazwyczaj kotka, ale słodka jest i kochana

Dla mnie to, ze wskoczyla mi wtedy na kolana i domagała sie glaskania, to doskonaly znak na to ze ona tylko boi sie halasow, nie ludzi

Jest niesamowitą czyściochą i nigdy nie zdarzyla sie sprawa poza kuweta, bez wzgledu na rodzaj zwirku.
Cieszę sie na to sobotnie szczepienie
