Niki na swoim (FeLV) - znów problem behawioralny?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 17, 2010 22:30 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

Ja też trzymam. Cały czas.
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23791
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 17, 2010 22:32 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

:ok: :ok: :ok:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Czw lut 18, 2010 7:54 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

:ok: :kotek: :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 18, 2010 9:46 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

Jak na razie cisza, nic nie zostało zwrócone :) Z rana znów normalna kupka :) Panna chętna do pieszczot i nawet chwilę pobawiła się rano. Co prawda jest coś dziwnego, bo czasami, od dwóch dni, chodzi na przykulonych nóżkach obok mnie lub schodzi do parteru przy głaskaniu :?: a nic z nią ostatnio dziwnego nie robię :D I od kilku dni już nie przypomina tego zwariowanego młodego kociaka, który latał po mieszkaniu, meblach i wciąż coś wymyślał, ale może jej to wróci. Zapewne nie czuje się teraz do końca dobrze i bezpiecznie, wciąż duma, co ta duża znów wymyśli ;) Teraz najważniejsze, aby kuracja farmakologiczna mogła być kontynuowana, więc nadal prosimy o niepuszczanie kciuków ;)
I dzięki za dotychczasowe :) :1luvu:

Wizyta u weta przyspieszona i przeniesiona na jutro. Jak nie będzie sensacji żołądkowych, to będzie szczepionka. Oj, żeby to było możliwe...
Co do tego żołądka to obstawiam kwiaty, zakłaczenie (dostawała pastę i karmę odkłaczającą, ale tyle co się ona wypadającej sierści nałyka, to coś może zalegać) lub zlizywaną maść. Pierwsza i druga opcja uporządkowana już i pod kontrolą, ale ta trzecia najtrudniejsza. Od wtorku Niki ma zmienioną maść (znów nie pamiętam nazwy) i ona jest bardziej tłusta, więc nie wchłania się od razu i Nikunia ją co raz zlizuje, choć baaardzo jej nie smakuje ;)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw lut 18, 2010 9:52 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

kciuków nie odpuszczamy ;)

szybenko, to może zamiast kwiatków podaruj Nikusi kocie kwiatki - znaczy trawkę lub owies do podgryzania. Kotki bardzo to lubią, wspaniale ułatwia pozbywanie się kłaczków, ja u siebie nie stosuję żadnych dodatkowych odkłaczaczy a kociaste co dzień się wypasają ;). Sierści wyplutej nie ma, nie wymiotują, wychodzi sobie dyskretnie drugą stroną ;). Tylko zapytaj weta czy można teraz czy lepiej odczekać na uspokojenie tych sensacji trawiennych.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 18, 2010 9:53 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

Nikuniu :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 18, 2010 10:24 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

rybcie pisze:kciuków nie odpuszczamy ;)

szybenko, to może zamiast kwiatków podaruj Nikusi kocie kwiatki - znaczy trawkę lub owies do podgryzania. Kotki bardzo to lubią, wspaniale ułatwia pozbywanie się kłaczków, ja u siebie nie stosuję żadnych dodatkowych odkłaczaczy a kociaste co dzień się wypasają ;). Sierści wyplutej nie ma, nie wymiotują, wychodzi sobie dyskretnie drugą stroną ;). Tylko zapytaj weta czy można teraz czy lepiej odczekać na uspokojenie tych sensacji trawiennych.

Gosiu jest taki problem - Niki ma b. duże braki w uzębieniu i trawka jest dla niej za drobna, nie da rady skubać. Sprawdzałam, miała już kilka swoich "trawniczków' ;) Pozostają pasty, bo karma też już jej nie pasuje.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Czw lut 18, 2010 11:16 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

aha, rozumiem :)
szybenko, kciuki nieustająco trzymamy, ja i kocurry moje :).

przypomnę się wkrótce (pamiętam cały czas o Tobie) Dużej Minki nt. fot tych zabezpieczeń na okna
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 18, 2010 11:21 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

rybcie pisze:przypomnę się wkrótce (pamiętam cały czas o Tobie) Dużej Minki nt. fot tych zabezpieczeń na okna

Dzięki, dzięki, bo wiosna idzie, choć jej nie widać... :) A Nikisię ciągnie do uchylonych okien i wciąż muszę je przed nią zamykać, aby się nie przeziębiła. Ale jak już przyjdzie ciepełko, to balkon i okna będą jej :D więc musi być wszystko bezpieczne.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt lut 19, 2010 9:51 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

Nikunia dalej ładnie przyjmuje Lamisil. Nie bardzo chce jeść karmy z Hepatilem, ale nie ma wyjścia, bo nic innego nie ma do wyboru :) Dzisiaj rano szalała z myszką, myła ją, szarpała uszka i ogonek, aż ją zabrałam, bo bałam się, że nałyka się czegoś i zacznie wymiotować (choć myszka ma króciutkie futerko). Ma bardzo dobry apetyt, wciąż zagląda do misek, a ja boję się jej za dużo dawać, aby nie było wymiotów, może to mój błąd. Nie głodzę jej - cały czas ma coś w miskach, zazwyczaj suche.
Niestety grzybica rozprzestrzenia się :( Może Lamisil zadziała, bo poprzednio wydawało mi się, że już po 3 dniach zahamował rozwój choroby. Nikunia znów strasznie się drapie. Dziś jedziemy do weta.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt lut 19, 2010 9:56 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

Aaaaa... wczoraj wieczorem ok. 1,5 godziny spała na moich kolanach :!: :!: :!: drugi raz, ale pierwszy raz tak długo (poprzednim była tylko kilka min). Usiadłam w kuchni na podłodze i Nikunia ostrożnie weszła, rozłożyła się i zasnęła mrucząc. Cuuuuuuuudowne chwile :) :1luvu:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt lut 19, 2010 10:29 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

szybenka pisze:Aaaaa... wczoraj wieczorem ok. 1,5 godziny spała na moich kolanach :!: :!: :!:
:1luvu: :1luvu: :1luvu: szybenko takie wyrazy miłości po tych wszystkich zabiegach i troskach to tysiąc razy większa radość i siła na pokonywanie ewentualnych dalszych trudności niż cokolwiek innego! Bardzo się cieszę z tego okazania uczucia i zaufania. W pełni sobie na nie szybenko zasłużyłaś :1luvu: :ok: :kotek:
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 19, 2010 10:45 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

rybcie pisze:
szybenka pisze:Aaaaa... wczoraj wieczorem ok. 1,5 godziny spała na moich kolanach :!: :!: :!:
:1luvu: :1luvu: :1luvu: szybenko takie wyrazy miłości po tych wszystkich zabiegach i troskach to tysiąc razy większa radość i siła na pokonywanie ewentualnych dalszych trudności niż cokolwiek innego! Bardzo się cieszę z tego okazania uczucia i zaufania. W pełni sobie na nie szybenko zasłużyłaś :1luvu: :ok: :kotek:


No, to prawda :D.

Gębusia mi się raduje, jak czytam dobre wieści :D.
A grzyb sobie w końcu pójdzie.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 19, 2010 10:54 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

szybenka pisze:Aaaaa... wczoraj wieczorem ok. 1,5 godziny spała na moich kolanach :!: :!: :!: drugi raz, ale pierwszy raz tak długo (poprzednim była tylko kilka min). Usiadłam w kuchni na podłodze i Nikunia ostrożnie weszła, rozłożyła się i zasnęła mrucząc. Cuuuuuuuudowne chwile :) :1luvu:

Bardzo się cieszę Szybenko, i trzymam kciuki za Nikusię! :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt lut 19, 2010 11:03 Re: Niki na swoim - kiedy minie fatum?

Żebyście wiedziały, że te czułości dają kopa ;) :)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 62 gości