Swierzb, grzyb, infekcje skórne/uszne wykluczone? To podstawa.. I alergia na pchły też!
Słyszałam też że koty miewają "kukunamuniu" czyli coś w rodzaju ludzkich depresji czy nerwic.... ale nie wiem jak diagnozować czy leczyć

Dawno dawno temu miałam taki przypadek. Kot zupełnie nagle i bez sensu rozdrapywał sobie okolice uszu. Zadnych zmian skórnych/grzybicznych nie było, uszy czyste a ten jak masochista. Po tygodniu ledwo szło odróznić ucho od reszty krwawej maziaji, koszmar. I weci nic nie umieli poradzić. Domowa perswazja ustna tez nic nie dawała.
Ponieważ to było NAPRAWDĘ dawno temu to taki wynalazek jak kołnierz był niedostępny, więc kotu... jezu nie bijcie... związałam tylne nogi tasmą.
Dobra teraz wywalcie z głowy obraz sadystki!!!
1. taśma była związana lużno, na tyle zeby kot mógł chodzić/biegac, ale NIE dosięgać tylnymi łapami uszu. Rany ile żesmy mierzyli to nie pytajcie
2. taśma celowo była zamiast sznurka czy czegość, bo taśma szeroka to się przykleiła do futra a nie obcierała nogi, bo się nie przesuwała
3. część zwisająca była skręcona i samoposklejana, żeby się dodatkowo kotu nie przyczepiła
4. kot pod stałym nadzorem
I co? Pierwsze dwa dni horror, kot miauczał jak zarzynany, ocierał łeb o wszystko, przewracał się przy każdym kroku.
Nie uwierzycie. Po tych dwóch dniach kot się przyzwyczaił. Tak po prostu. Chodził z tą szeleszczącą taśmą jakby się z nią urodził, nic mu nie szkodziło w skakaniu i zabawach, tylko nie mógł się drapać. Za top przychodził i się skarżył ze go uszki swędzą, więc dostawał zwiększoną dawkę DELIKATNEGO głaskania koło uszka (zeby nie rozdrapywac).
Po 3-4 tygodniach jak się zagoiło kot dostał zwolnienie z taśmy za pomocą wycięcia futra pod taśmą, zapomniał w tym czasie że ma uszy do drapania.
Osoboscie podejrzewam że mógł się o coś uchem zahaczyć albo drugi kot drapnął, może miał wbite jakąś drobinę czy kołtunek mini się zrobił.... rozdrapał bo swędziało/bołało, a potem jak goi to wiadomo nieco swędzi, być może akurat wyjątkowo wrażliwy na to egzemplarz. W każdym razie uniemozliwienie drapania było baaardzo skuteczne. Po zagojeniu spokój zupełny, więcej do tematu nie wracaliśmy.
OCZYWIŚCIE nie polecam taśmy! Tylko kołnierz i to jak najszybciej zanim doprowadzi do jakichś nieodwracalnych uszkodzeń. I od razu wszelkie mozliwe badania, od skórnych po robaki i pobranie krwi (uszkodzenia nerek tfu tfu odpukać też powodują świąd).