Moje kociaki zdzialay cuda z Rysiem... W szoku jestem, ni ema jednak lepszej nauki jak kot od kota..
Polozylam sie na chwile na lozku, przylecialy ordazu moje dwa traktorki i mruczac w niebo glosy, zaczely sie miziac ze mna, tulic, ociera.. Tosia polozyla sie na mnie i mruczac tulila, Jędrek obok mnie..
Rudy natomiast usiadl na koncu lozka w kacie i obserwowal. Jak wiecie z jego strony nie ma mowy o mizianiu, mruczeniu, przychodzeniu do ludzia..
No i siedzial i patrzal..
Nagle wstal i po cichu podszedl blizej i polozyl sie przy moim boku
Chwila minela, pomalu zaczal sie wsponac mi na brzuch i polozyl obok Tosi
Zaczelam go glaskac, a on wyciagnal lapki i.. zaczal mruczec
Cos pieknego..
Mały jest jak plastelinka, gotowy isc w cieple rece
Chudzinka straszna, ale to sie da akurat stopniowo naprawic
