Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 7.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 16, 2010 0:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Obrazek
pozdrawiaczki z Białegostoku...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto lut 16, 2010 9:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Mirka przypomnisz jak można przekazać 1% na Twoje koty?
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto lut 16, 2010 9:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Jak fajnie, ze tu znowu troche ucichlo...

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Wto lut 16, 2010 10:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Instrukcja odnośnie 1% z podatku. :arrow: http://www.koty.sos.pl/str.php?dz=59

Cicho, bo nic się nie dzieje poza rozwalonym uchem Miszy. Nie ma jak zabezpieczyć tego ucha przed łapami Miszy i nawet jeśli skończy się to amputacją problem u trzymaniem szwów do czasu zagojenia nie zostanie rozwiązany.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lut 16, 2010 10:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Dzięki.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto lut 16, 2010 10:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

U ludzi jest taka mozliwosc, o ile pamietam z mojego czasu jako pielengniarka, ze mozna rany tez specjalnym klejem zalac i jak sie goi, to on sam potem odpada. Kurcze felek, ten maly gowniarz niech lapki trzyma pod kontrola.
Hypnosa kocia?

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Wto lut 16, 2010 11:18 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Nie wiem cze ten klej zdałby egzamin, bo rana jest dość mokra i nadal się sączy. Na razie kombinujemy z granugelem i granuflexem. Kołnierz nosi w ciągu dnia i zdejmuje mu wieczorem. Granuflex trzymał się co najmniej do północy. Martwi mnie też, że Misza je mniej niż na początku i nie sądzę, aby się nasycił.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lut 16, 2010 11:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

To jednak dajesz radę zakładać mu kołnierz samodzielnie?
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto lut 16, 2010 11:26 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Napisałam o zdejmowaniu a zdejmowanie wygląda w ten sposób, że narzucam mu na głowę koc i delikatnie odpinam obrożę od kołnierza. Potem trzymając brzeg kołnierza przez koc zdejmuję go. O założeniu kołnierza w domu nie ma mowy i muszę w tym celu zabierać Miszę do weta.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lut 16, 2010 11:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Tak ze przed kocem tez bedzie mial urazenia. Nie raz mozna sie wkurzyc, ze oni pomocy nie chca dac sobie. Smutno mi, jak sobie tak pomysle.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Wto lut 16, 2010 17:09 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Biedny Miszka :cry:
:ok: za uszko
ObrazekObrazek
Chcesz zabić i zniszczyć, zniewolić nienawiść? Ja też...

Lunszpik

 
Posty: 971
Od: Czw lis 12, 2009 15:41
Lokalizacja: Pod Krakowem (okolice Myślenic). Obecnie Wrocław.

Post » Wto lut 16, 2010 18:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

SecretFire pisze:Tak ze przed kocem tez bedzie mial urazenia. Nie raz mozna sie wkurzyc, ze oni pomocy nie chca dac sobie. Smutno mi, jak sobie tak pomysle.



nie będzie miał, po prostu przyzwyczai się :wink:
ja w ten sam sposób wszystkie dziczki "obrabiam"
w tej chwili Filipa nakrywam ręcznikiem, który już ani nie dygnie - zastyga, a ja kłuje jego dooopinkę,
niestety, bojaźliwe czy zdziczałe osobniki trzeba sposobem podejść

Mirko czy ja Ci mówiłam, że Miszka bardzo mi się podoba :mrgreen:

jak nie, to już wiesz 8)

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto lut 16, 2010 23:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

:ok: :ok: :ok: pozdrówka i za zdrówko Miszy>>>
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lut 17, 2010 15:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Mirka,

Wszystkiego dobrego dla Twoich Ogonów...

Ps cicho sobie myślę o małym kociaku dla rodziców, dzis uśpili swojego 16letniego jamnika z rozległym nowotworem..
masz jakiegoś na zbyciu Maluszka? ale tylko tak sobie myśle, nie wiem czy będą chcieli zwierzaka..
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Śro lut 17, 2010 16:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Gdyby Twoi rodzice zdecydowali się na adopcję kota to dlaczego ma być to maluch. Lepszy by był kot dorosły o znanym juz charakterze i temperamencie.


Misza za tydzień będzie miał amputowaną małżowinę i nie wiem jak to będzie. Rany nie goją się, skóra popękała w miejscach szwów.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot] i 196 gości