Myślę, że nie trzeba mieć dużo czasu, żeby kicia miała dobrze

Na chwilę obecną oboje pracujemy, mojego TŻ-ta nie ma prawie wcale (wraca tylko na weekendy i to nie zawsze), a ja wracam do domu po 10-11 h, ale niestety trzeba pracować, żeby utrzymać dom. Sprintusię przewijam przed wyjściem do pracy oraz wieczorem i póki co, to wystarcza. Fruzię trzeba było przewijać trzy razy, więc zaraz po pracy trzeba było to zrobić. Najtrudniejsza jest kwestia higieny, a reszta to już normalna opieka nad kotem. Rzeczywiście problemem mogą być finanse, bo opieka nad niepełnosprawnym zwierzęciem kosztuje więcej niż opieka nad zdrowym futrzakiem

W najlepszym razie potrzeba pampersów, chusteczek dla niemowląt i sudocremu. Jednak to też trochę kosztuje. Do tego częstsze wizyty u weta, bo niestety takim kotkom statystycznie częściej przyplątują się jakieś choróbska, np. teraz nasza Sprintusia ma zapalenie pęcherza

[koszty na dzień dzisiejszy: 50+15+15+15+15+15] zł i to nie koniec
Dlatego też bardzo trudno jest znaleźć takiemu zwierzęciu dom, bo to nie tylko więcej opieki, ale też spore koszty...
P.S. Czy kicia w ogóle chodzi? Czy w ogóle nie trzyma moczu i koopala? Czy jest odsikiwana? To ważne, żeby kici pomagać się załatwiać. Masażyk brzusia i ucisk pęcherza bardzo pomagają. Wtedy kicia nie robi tyle w pampers i zmniejsza się ryzyko powstania odleżyn, które są strasznym cholerstwem. Jeśli to nie kłopot, to proszę się tego wszystkiego dowiedzieć
