Witam dzięki

za pocieszenie, ale dzień miałam do bani, babsko z 4 piętra krzyczała na mnie na całą klatkę, z pewnością jakiś pies lub człowiek narobił jej pod piwnicą, i ona na tę kotkę, a poza tym kotka wysterylizowana dzięki naszemu TOZ< a babsko się drze, ona w ciąży jest, fakt kota przytyła,ale po sterylce to norma, i w ogóle, brak słów, babcia nalega aby pomóc zabrać ze 2 koty chociaż, nie wiem czy może gdzieś ogłoszenia porozmieszczam w necie, czy jak?? w pracy kićki siedzą w budkach, jedzonko dostarczone, zamontowałam tylko w górnym wejście, dziś poczułam się strasznie, poszłam do piwnicy, zrobiłam wywiad z sąsiadami na temat, jakie zwierzaki tam są itd... nie ma żadnych na tę chwilę.. zresztą sąsiadka jest patologiczna która mnie zjechała, nałogowa alkoholiczka, chciałam do niej iść i zrobić awanturę, ale mama mnie odwiodła od tego zamiaru, synkowie tej baby pół życia przesiedzieli w kryminale i taka... ma coś do powiedzenia, nie lubi ani ludzi ani zwierząt...
sąsiadka z przeciwka która obiecała przygarnąć seniorkę, poszła dziś do szpitala na operację nowotworu... też załamana, mam nadzieję że wszystko będzie ok....
w ogóle mam taką chandrę dziś straszną, zastanawiam się skąd w ludziach tyle jadu, nienawiści, chęci pastwienia się nad niewinnymi zwierzakami i ludźmi, babcia dziś w rozmowie ze mną stwierdziła, że niepotrzebnie tak się angażuję, że jej mnie żal, że ludzie będą mi doluczać.. a potem mówi... ale kto nam pomoże jak nie pani,,,,
