gotycka pisze: ... A wet na pewno nie chce szczepić żeby zarobić, jakby komuś coś takiego przez myśl przeszło.
a mnie przeszło
dosyć często spotykałam się z "wtykaniem" opiekunowi zwierzaka różnych rzeczy właśnie po to żeby zarobić, spotykałam się również z bagatelizowaniem dolegliwości bo leczenie ich nie "robi wrażenia"
nie znam weta, do którego chodzicie ale jeżeli robi efektowne diagnozy zupełnie bez potrzeby to napewno patrzyłabym mu na ręce
a jeżeli proponuje niepotrzebne szczepienie (na białaczkę) to tym bardziej
pozwolę sobie zacytować:
"Oczywiście, tak jak wszystko szczepienia powinny być wykonywane z umiarem, nie każdy kot wymaga wszystkich możliwych szczepień, część szczepionek ma skutki uboczne, dlatego należy zawsze wybrać tylko te, które są faktycznie niezbędnie potrzebne. Koty domowe, niewychodzące i niemające styczności z innymi kotami, zasadniczo nie potrzebują szczepień na wściekliznę oraz białaczkę – z nich możemy zrezygnować w pierwszej kolejności. "
i jeszcze
"Szczepienie na białaczkę jest obarczone ryzykiem powstania mięsaka poszczepiennego, dlatego unikajmy szczepienia kotów, u których nie jest to konieczne."
źródło:
http://www.petgarden.pl/szczepienia-kotow/
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com