karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 14, 2010 11:08 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

:ok: :ok: :ok: za sterylki - badzcie silne :1luvu:

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lut 14, 2010 12:18 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

no ja już po sesji i mogę się meldować.
Miska pusta, kuweta pełna! moja czarna kotka dziś dała się wziąć na kolana - no może nie całkiem po dobroci ale na nich została!!!! więc obejrzałam jej łepek. tam chyba jest grzybica- posypały się takie malutkie kępki sierści umocowane do takich małych białych strzępków skóry? czegoś w tym rodzaju.
Zosiu piszesz że mam uszka przemyć otosolem nic nie wiem - to można gdzieś kupić? jak to robić w życiu nie robiłam tego, przykro mi że nie radzę sobie w tak prostych sprawach. Mam iść w poniedziałek do miejscowego weta? Dziś są nieczynni.
Hanna
podziwiam za akcję w piwnicy
na zdjęcie mojej jeszcze za wcześnie siedzi wyłącznie w b. ciasnych kątkach.

hannaaa

 
Posty: 65
Od: Pt lut 05, 2010 17:00
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie lut 14, 2010 13:09 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Jak już przed chwilą rozmawiałyśmy ...hannaaa mam nadzieję, ze to nie grzyb, żaden kot z tamtego mieszkania go nie miał :( Jedynie jednooka krówka była o to podejrzewana, ale jak się okazało futro sypało się z niej z powodu niedożywienia. Będe dziś na Jelonkach to podrzucę wam fungiderm na wszelki wypadek, mam cała nieużywaną butlę. Przy grzybicy się chyba takie ranki nie robią.
W takim razie trzeba będzie ją wetowi pokazać jak najszybciej . Jak do was przyjdę to ustalimy plan działania.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Nie lut 14, 2010 13:24 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

fotki, które zrobiła Poddasze czarnej bez krawata viewtopic.php?f=1&t=75261&start=1170
Widać, że koteczka nie jest już taka smutna i przestraszona :D
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Nie lut 14, 2010 13:43 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Mojemy tez wyłazi futro garściami i w takich kępkach + kosmiczny łupież :roll: -nawet mi nie mówcie o grzybicy ... wyczesałam czarnego na mokro, trochę się wylizał sam i pojadł mokrego podanego podpyszcznie ... chyba nie jest źle?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie lut 14, 2010 14:58 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Jak się zaczną myć dopilnujcie aby dostały pastę odkłaczającą lub parafinę, żeby się nie zatkały futrem. Pysia też miała kosmiczny łupież i futro wychodziło z niej garściami, miała też kołtuny które wycięłam :?
Te koty były karmione całe życie gotowaną! najtańszą mokrą karmą, zanim futerko dojdzie do siebie pewnie trochę potrwa. Maciuś mimo intensywnego odżywiania nadal wygląda jak szczotka klozetowa :roll:
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Nie lut 14, 2010 17:16 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Wnerwiłam się :evil: :evil: :evil: byłam w piwnicy, miseczki wyczyszczone a na podłodze pełno folii po parówkach. Ta starsza pani, która dokarmia koty nie obiera parówek z folii. Przecież kot po zjedzeniu tego może się przekręcić. Co to za problem po karmieniu po sobie posprzątać. No ja nie mogę. Zaraz znowu tam będzie syf :evil: Zorganizuję jakieś ulotki dokształcające jak się dba o koty i powtykam za rury. Jeszcze muszę wymyślić jakiś "nieprzewracalny i nieotwieralny" kosz na śmieci.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Nie lut 14, 2010 20:51 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Tez bym się wnerwiła :evil: Ale im starsza jestem tym bardziej godzę się z myślą, że ludzie są z natury źli i bezmyślni :(

Bazarki już obydwa wystawione, linki w podpisie :wink:
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Pon lut 15, 2010 9:31 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Co to za problem po karmieniu po sobie posprzątać

niestety, to jest duży problem z karmicielami, prawie nigdy nie sprzątają, bo jak pani w futrze rzuci kotom kawałek wędliny to zniży się żeby pozamiatać albo umyć miski,
ja u siebie na osiedlu mam funkcję sprzątacza, bo wcale się ludziom nie dziwię że ludzie psioczą jak jest brud
myślę że koty nie mają grzybicy, mają brzydką sierść i łupież z niedożywienia, jak się odkarmią będzie ok
AnielkaG
 

Post » Pon lut 15, 2010 10:09 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

15pietro pisze:jakiś "nieprzewracalny i nieotwieralny" kosz na śmieci.



Najlepiej sprawdzają się reklamówki podwieszone gdzies wyżej na rurze albo drzwiach piwnicy.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon lut 15, 2010 20:13 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Dziś na kastrację pojechał czarny, jajcaty i bardzozły kocurek z piwnicy :twisted:
W drugą klatkę nic się nie chciało złapać, koty wyżerały tylko "ścieżkę" leżącą na tekturce. One już nawet się przede mną nie chowają jak stawiam klatki, wszystkie się schodzą, patrzą co też takiego interesującego robię i łaszą się o ściany.
Karmicel/le przeczytali wczoraj moją kartkę z prośbą o nie karmienie kotów w tym dniu i jedzenie grzecznie zostawili przed drzwiami do piwnicy :lol: Szkoda tylko, że nic z tego nawet nie przypominało karmy dla kotów, za to była masa zepsutych kotletów :?
Kasia D. pisze:
15pietro pisze:jakiś "nieprzewracalny i nieotwieralny" kosz na śmieci.



Najlepiej sprawdzają się reklamówki podwieszone gdzieś wyżej na rurze albo drzwiach piwnicy.

Już próbowałam tak zrobić, włochate skubańce chodzą pod sufitem po rurach i zwaliły tą torebkę na podłogę. Muszę znaleźć jakieś inne miejsce do powieszenia.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Pon lut 15, 2010 20:33 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

No cóż, prawda jest taka, że to Anielka odwaliła robotę w my asystowałyśmy - jestem pod wrażeniem, co można zrobić, jeśli się chce ...

Na Anielke zawsze można liczyć :ok:
dziewczyny super robota :)

włochate skubańce chodzą pod sufitem po rurach i zwaliły tą torebkę na podłogę


torebke przywiązac sznurkiem do rur
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pon lut 15, 2010 21:01 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Garść newsów z domów tymczasowych (pozwoliłam sobie zostawić tylko część dotyczącą tymczasów ;))

Cykoria u hannaaa: wczoraj u niej byłam obejrzałam ten pyszczek i to odchodzące futerko to na moje oko rany strupki po ranach po walce z klatką lub chowaniu się w biegu za kuchenkę. hannaaa ma fają maść na otarcia i drobne skaleczenia z witaminą A i tym będzie smarować ranki przez 2-3 dni, jak to nie pomoże to Cykorię obejrzy wet. Generalnie kicia powolutku dochodzi do siebie, nie jest już taka jak się ją kładzie na kolanach i ma węższe źrenice. A i bez problemu zdjęłam ją z krzesła na którym leżała a wcześniej musiałam przez pół godziny łapać ją w mniejszym pokoju!

Czarna z krawatem u seidhee:
    seidhee pisze:....
    W sobotę do naszej łazienki wprowadziła się Czarna z Krawatem. Zaanektowała kącik pod wanną i tyleśmy ją widzieli ;) W niedzielę udało mi się ją wyciągnąć i wymiziać. Poddała się temu początkowo z rezygnacją, potem chyba z przyjemnością. Ale wystarczyło ją zdjąć z kolan, żeby czmychnęła z powrotem pod wannę. Zobaczymy, jak to z nią będzie dalej. Póki co jest chyba kompletnie zdezorientowana i dość wystraszona. Próbowałam się z nią bawić patyczkiem z piórami, ale skończyło się to tak, że patyczek posłużył do wygonienia jej spod wanny - uciekała przed nim :lol:
    Na pewno dobre wieści są takie, że potrafi sikać do kuwety, chętnie je i nie broni się pazurami przy zabiegach kosmetyczno - leczniczych.

    mih pisze:...
    Tak, podobno mamy nowego tymczasa, to chyba taka czarna plama która zmyka pod wannę kiedy otwieram drzwi od łazienki... :D
    ale niewątpliwie jest bo reszta chodzi i mędzi pod nosem.. raz z braku Balbiny, dwa z powodu obecności czarnej plamy na ich terenie.. Może trzeba by ją wypuścić na salony żeby się poznali.. tylko ją jeszcze wymiziamy najsamprzód..

    seidhee pisze:Nasza czarnulka w ogóle nie protestuje przy braniu na ręce, pazury ma jak smok, ale ani jej w głowie użyć ich przeciw człowiekom :1luvu:

Czarna bez krawata u mamy Poddasza:
Poddasze pisze:A my naszej obetniemy w sobotę :twisted: znaczy się pazury... nie zęby :twisted:

a tak serio ;)
    Poddasze pisze:z porannych wieści od Mamuśki. ...
    Czarnulka ma już zainstalowany Feliway. Przeniosła się z leżakowaniem na koci domek - widać parapet nie jest już taki cacy ;) Na razie na widok wyciągniętej ręki bardzo miauczy i kuli się. Jak nic przypomina mi reakcję lękową u ziwerzaków, które były bite :( Ale na szczęście nasze czarne słonko po chwili miziania już całkiem się zapomina. Widać, że to takie skrzywdzone, kochane i jeszcze solidnie wystraszone biedne kocie... hm... w sumie dziecko... Mam wrażenie, że ona tymi zabawami nadrabia stracony czas. Jak się na nią patrzy, to się widzi taką eksplozję uczuć. Dziś wymiziam czarne pynio i kuperek.
    Poddasze pisze:Nasza panna też ma jeszcze miejscami matowe futerko, ale zaczęła się pucować, a to też pewnie pomoże ;)
    To uszko, które na większości zdjęć lekko odstaje - było naderwane. nieładnie się zrosło :( zobaczymy co nasza wet powie na całokształt. Lord Vader chyba wrócił... :evil: ale póki co najważniejsze, że panna nas zaczyna lubić :D
    Wizyta u wet zaplanowana na najbliższą sobotę.
    Poddasze pisze:Mój aparat niestety kiepsko jeszcze działa przy takim zimowym świetle :( a przy lampie błyskowej obraz się prześwietla :evil:
    Ten wyraz mordercy to chyba sprawka tego uszka naderwanego. Ono na początku bardzo mnie myliło. Myślałam, że ona jest zła, że się denerwuje... zupełnie błędnie to odczytywałam... jak już się przyzwyczaiłam do tego, że jedno ucho jest na bakier - poszło znacznie łatwiej z miziankami :D

czarny kocurek u alix76:
    alix76 pisze:Chyba mamy postęp i to na kilku poziomach:
    - kotek się wysiusiał - najpierw myślałam, że pod kuchenką, ale podczas sprzątania odkryłam że ... w zasadzie pod kuwetą :roll: - pewnie obok, ale podciekło pod kuwetę i kuchenkę. Uff, zapomniałam już, jak pachnie mocz kocura :twisted: . Pewnie będzie trzeba jeszcze parę razy umyć. Ogólnie nieźle, że biedak kojarzy związek kuwety z potrzebą, może wszedł przednimi łapkami a doopcia została obok.
    - wyciągnęłam go spod kuchenki, na początku był strasznie nieszczęśliwy. Przetarłam trochę wilgotną szmatką, tyle ile mi pozwolił i posadziłam na lodówce. W nagrodę dostał następnego łyskacza podpyszcznie. Pojadł chętnie, więc przejdziemy na normalniejsze jedzenie. Teraz śpi na lodówce i oby tak zostało.
    alix76 pisze:O, czarny został wyciągnięty spod kuchenki, wyczesany wilgotną szczotką (ile kłaków wychodzi z tego kota!!!!!), zakropliłam uszy i wytarłam pyszczek watką. W nagrodę za cierpliwość dostał Iamsa podpyszcznie - pojadł, teraz śpi na boczku :1luvu: . Troszkę się polizał po łapkach. Futerko jest ooookropne, brrr, co ten kot musiał jeść :roll: :twisted: .
    alix76 pisze:Biuletyn poranny:
    - w nocy w kuwecie qupal i gigantyczne 8O sioo, nad ranem drugi qupal, dosyć rzadki - pewnie zmiana karmy; wszystko zostawione na wierzchu, chyba w celach demonstracyjnych :lol: ; Bandido dzielnie jednego qupala zakopał.
    - rano chrupki zostały rozpoznane jako pożywienie, więc skończyło się (chyba) rumakowanie z mokrym podpyszcznie;
    - tarzał się tak rozkosznie, że wywrócił podstawioną miskę z wodą :roll: (trochę mnie martwi, ze nie bardzo chce pić);
    - ilość footra zebranego z kota i kocyka wieczorem i rano - 3 motki 8O ;

Nasze tymczasy (coś się z czcionką porobiło :roll: ):
Pysia już prawie nie ma sensacji jelitowych, ale nadal musi jeść intestinal bo po mokrym Felixie wymiotowała. Daję jej też conva na wzmocnienie. Znowu się bawi, ale widać, ze nie jest jeszcze w najlepszej formie. Za to polubiła ganianki z Maciusiem, chociaż nadal nie mamy pewności czy to nie jest próba popełnienia morderstwa (sądząc po wrzaskach Pysi). Maciuś jest już wielki, rośnie jak na drożdżach i baaardzo rozrabia.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Wto lut 16, 2010 9:15 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

Zosia, a może jakieś foty? :)

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Wto lut 16, 2010 13:06 Re: karmicielka już w psychiatryku. Piwniczne rewolucje

seidhee pisze:Zosia, a może jakieś foty? :)

Wasza czarna, abyście wiedzieli co macie pod wanną:
Obrazek Obrazek Obrazek
pełen relaks:
Obrazek

Pysia (na początku choroby), z czarnym potworkiem:
Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek, Zeeni i 1502 gości