Olinek ['], Drops, Kimisia i inni fotki str. 101

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 12, 2010 17:44 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.69

Aniu Wy dziś kontrolę wyników mieliście?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pt lut 12, 2010 20:25 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.69

W poniedziałek jedziemy. Dzisiaj była czwarta kroplówka, w niedzielę będzie piąta. Zobaczymy, co to dało, czy wyniki się poprawią.
Poza tym od niedzieli kicha Kacper i Dyzio, od wczoraj Truś :(. Dyziek z Trusiem tylko lekko pokichują, ale Kacperkowi leci trochę z jednej dziurki noska i z oczka (tego z zapchanym kanalikiem łzowym). Całej trójce wpycham unidox i mam nadzieję, że przejdzie :roll:.
Myślę, że to Kacper, który najprawdopodobniej podziębił się w ubiegły weekend przesiadując chudym dupskiem na zimnym zewnętrznym parapecie okna, zainfekował pozostałych :evil:.
Wrrr :evil:.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 12, 2010 20:38 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.69

Moje też trochę kichają.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob lut 13, 2010 11:21 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.69

Aniu, musisz wprowadzić zakaz wietrzenia futerek o tej porze roku :) kurcze no twarde masz to towarzystwo, moja Szpronia to nawet pazurka na balkon nie wystawi o tej porze roku, jak tylko otwieram to zwiewa w drugi kąt pokoju, a jak wietrzę mieszkanie to ją zamykam z TŻ'em w łazience żeby się nie przeziębiła :oops:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 13, 2010 11:49 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.69

Moja zasmarkana panna też próbuje dostać się za okno, jak tylko wyrzucam ptakom na parapet, to czego nie dojadła ;)
Aniu, a jak ogólnie Kacperek, poza wyprawami polarnymi? :lol:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob lut 13, 2010 12:30 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.69

och, to bardzo wielkie kciuki za wyniki Kici, oby Wasze wspólne starania, Wasz trud a kiciowy dyskomfort przyniosły długo oczekiwane efekty. No i za zakichane polarne noski ;).
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 14, 2010 12:31 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.69

gosiaa pisze:Aniu, musisz wprowadzić zakaz wietrzenia futerek o tej porze roku :) kurcze no twarde masz to towarzystwo, moja Szpronia to nawet pazurka na balkon nie wystawi o tej porze roku, jak tylko otwieram to zwiewa w drugi kąt pokoju, a jak wietrzę mieszkanie to ją zamykam z TŻ'em w łazience żeby się nie przeziębiła :oops:


Kociaste są już bardzo spragnione słonka i powietrza (jak i my wszyscy zresztą :D). Jak otwieramy okno do wietrzenia to lecą, żeby chociaż poniuchać powietrze i rzucić okiem, co się na dworze dzieje. Odkąd towarzystwo się rozkichało jest całkowity szlaban nawet na wyglądanie za okno. O wychodzeniu na zewnętrzny parapet to już nawet mowy nie ma :!:.

Ponieważ do wiosny jeszcze chyba ładnych kilka tygodni zostało to postanowiłam zaserwować zmarzniętym ciociom "ku pokrzepieniu serc" krótki pokaz wspomnieniowo-wakacyjny z kotami w roli głównej :D.
Niektórzy wiedzą, inni nie, że pierwsze dni września (a dokładnie 9 dni) ubiegłego roku spędziliśmy z TŻ na zorganizowanej wycieczce rowerowej po Austrii, wzdłuż Dunaju. Jednym z naszych najmilszych wspomnień z tej wyprawy okazały się spotkania z tamtejszymi kotami. Jechaliśmy rowerami przez wsie, miasteczka i całkiem duże miasta i nie było chyba dnia, żeby jakiś kociasty czy kociaste nie weszły nam w ręce.
Z przyjemnym zdziwieniem (i z wielką zazdrością, bo u nas tak niestety nie jest ...) stwierdzaliśmy, że koty to pełnoprawni członkowie czy wiejskiej czy miejskiej społeczności. Dobrze, z szacunkiem traktowane. Ich, zadziwiająca nas na początku, ufność w stosunku do obcych czyli np. do nas wyraźnie świadczyła o tym, że nie mają powodu bać się człowieka. Koty na wsi to pogodne, wypasione kociaste, leniwie wygrzewające się w trawie, patrzące człowiekowi w oczu z przyjaznym zaciekawieniem. W niczym nie przypominają naszych lękliwych, najczęściej źle traktowanych wiejskich bidoków, uciekających w popłochu na widok ludzi.

Zobaczcie, tak było w każdej wiosce:

http://www.youtube.com/watch?v=3TXvjrBquus

Zatrzymaliśmy się w tej akurat wsi na krótki postój, tuż przy zabudowaniach miłego gospodarza, właściciela tej gromadki. Łamanym niemieckim pochwaliliśmy piękne zwierzaki i podążyliśmy razem z kociastymi w ślad za nimi (pan miał w wiadrze ryby :wink:).

a tu fotka kilkorga z tej kociej rodzinki:

Obrazek

Pierwszego dnia pobytu w Austrii, z motelu na przedmieściach Salzburga, gdzie nocowaliśmy wyruszyliśmy na spacer do centrum miasta. No i napotkaliśmy na taki obrazek :D:

Obrazek

A dwie przecznice dalej taki:

Obrazek

Przerażeni tym, że kocio spaceruje po jezdni zaczęliśmy go przeganiać w spokojniejsze miejsce, a dźwięk samochodowego silnika za plecami przyprawił nas niemal o zawał. Już widzieliśmy kota co najmniej potrąconego przez auto. Okazało się jednak, że samochód (a za nim następny !) jedzie powoli i zatrzymuje się czekając, aż brytuś majestatycznie i nieśpiesznie przejdzie na trawnik. Potem wielokrotnie przekonaliśmy się, że takie zachowanie jest piękną normą, niestety niedostępną w naszym kochanym kraju dla kotów, psów, dzieci, rowerzystów i pieszych, którzy w zetknięciu z samochodem najczęściej muszą ratować się w połochu, a kierowcy postępują w myśl zasady :"kto silniejszy, ten lepszy" :roll:.

Następnego dnia, w pięknym Burghausen spotkaliśmy takiego przystojniaka:

Obrazek

rozanielony widokiem kota TŻ rzucił się do ściskania i całowania, a kocio z miną: "no, ale dobrze, już dobrze, ja też się cieszę, że Cię widzę" przyjmował te karesy

W tymże Burghausen poprzedniego dnia podczas wieczornego spaceru po uroczej starówce spotkaliśmy pięknego kociastego - rezydenta restauracji. Przechadzał się spokojnie, dał się z wyraźną przyjemnością wygłaskać, odprowadził nas kilkanaście kroków i wrócił pod swój stolik. Już to widzę u nas :roll:. Pomijając fakt, że o tej późnej porze z z typwej polskiej knajpy dobiegałyby pewnie ryki muzyki i podpite wydzierające się głosy, które wystraszyłyby najodporniejszego na dźwięki kota, to z pewnością znalazłoby się wielu chojraków chętnych na akcję "dokopać sierściuchowi" :(. Tutaj było nastrojowo, pięknie, z wnętrza sączyła się cicha muzyka, część gości siedziała w środku, częśc pod parasolami na zewnątrz ... na całym rynku tak samo - nikt się nie uchlał, nikt nie darł japy, spokojny kot chodził sobie bezpieczny ... to było jak piękny sen. "Alicja w krainie czarów" w całej krasie.

A na środku starówki w Burghausen stoi pomik rowerzysty z kotem na bagażniku i ujadającym na nich psem:

Obrazek

a takie tabliczki, ostrzegające przed walecznym kotem :D widywaliśmy wielokrotnie:
bardzo nam się podobały :D

Obrazek

Przy wjeździe do Linz zatrzymaliśmy w na jedzonko. Pani kelnerka była niemiła, za to czarny kocio - rezydent tamtejszy, miodzio :1luvu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na jeden z noclegów zatrzymaliśmy się w uroczym gospodarstwie turystycznym. Rano obudziły mnie "podokienne" okrzyki TŻ-a" :"chodź, chodź szybko, jakie super koty tu są. I lamę też mają :D. No, chooodź ! "

"Czworaczki wiejskie" :D , bardzo przyjacielskie i miziaste:

Obrazek

lamusia :D

Obrazek

i "czworaczki" raz jeszcze :D :

Obrazek

To tylko część szczęśliwych kotów, które spotkaliśmy. Cieszę się, że miejsca, gdzie ludzie szanują zwierzęta. Tam to takie oczywiste. Z pewnością zawsze znajdzie się i tam jakiś @T^*()), któremu sprawi przyjemność kopnięcie zwierzaka albo coś w tym stylu, ale spotka się za to ze społecznym ostracyzmem, a nie z obojętnością czy cichą aprobatą. Średnia zachowań prozwierzęcych naprawdę jest baaardzo wysoko.
A swoją drogą kociaste miejskie, którym miałam okazję zajrzeć pod ogon były wykastrowane, wiejskie chyba nie wszystkie.

Poza tym z zapałem tropiliśmy wszelkie "aspekty kocie:

Obrazek

Niestety, chude nasze portfele nie dały nam szansy kupna którego z tych cudeniek :wink:.

Obrazek

A tak sobie m.in. jechaliśmy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


No, to byle do wiosny :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 14, 2010 12:59 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.73

Jakie piękne fotki.........rozmarzylam się :1luvu:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 14, 2010 13:04 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.73

EXTRA!!!! :mrgreen:
Dla mnie Austria, to eden :1luvu: Wychodzisz na ulicę i czujesz spokój. Nawet w mieście!
Cudowna wycieczka, pomijając pedałowanie :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 14, 2010 13:35 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.73

Super opowieść wspomnieniowa Aniu, ech, aż sobie westchnęłam, ale do wiosny to jeszcze trochę, jak na razie za oknem pada śnieg...

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 14, 2010 14:36 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.73

gosiaa pisze: ale do wiosny to jeszcze trochę, jak na razie za oknem pada śnieg...


U mnie na Górnej nie pada :mrgreen:

Gosia, no co za brak optymizmu, przecież już marzec za pasem i wakacje niebawem, no :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 14, 2010 14:44 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.73

Ja to się jeszcze na narty szykuję :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 14, 2010 19:59 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.73

Piękne wspomnienia :1luvu: Zazdroszczę :oops:
Ja żyję z myślą byle do wiosny :?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie lut 14, 2010 20:44 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.73

mokkunia pisze:Piękne wspomnienia :1luvu: Zazdroszczę :oops:
Ja żyję z myślą byle do wiosny :?


Ty też miałaś Mokkuniu piękny wyjazd wakacyjny i spotkałaś tubylcze koty, pamiętam fotki :D.
Oby jakoś dociągnąć psychicznie do następnego :wink:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 14, 2010 20:59 Re: Olinek ['], Drops, Kimisia i Kicia nerkowa - fotki str.73

pisiokot pisze:
mokkunia pisze:Piękne wspomnienia :1luvu: Zazdroszczę :oops:
Ja żyję z myślą byle do wiosny :?


Ty też miałaś Mokkuniu piękny wyjazd wakacyjny i spotkałaś tubylcze koty, pamiętam fotki :D.
Oby jakoś dociągnąć psychicznie do następnego :wink:

Aaaa, to był wyjazd służbowy, bez Tżta, nie liczy się :evil:
A nasz pierwszy i ostatni wspólny tubylczy to był rok 2005 :( i teraz już nam to raczej nie grozi :( za dużo kotów i chory Patek, nie ma szans.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Silverblue i 85 gości