Gratuluję jubileuszu
Aż trudno uwierzyć, że na pierwszych i ostatnich zdjęciach jest ten sam kot - przemiana po prostu niesamowita.
Jestem pewna, że gdybyś go nie wyciągnęła za schronu, to już by go na tym świecie nie było... A tak - szczęśliwy, dorodny kocur.
W pełną rocznicę Morfi zorganizuje chyba jakiś bal?
