Amyszko, jaka piękna karteczka! Dziękuję.
Iwona, koteczki wygłaskane, ale nowy nie, bo jest pod wanną.
Przywieźliśmy Adasia. To była bardzo dobra decyzja. Dostałam wiadomość, że jak tylko Adaś pojechał, rezydent zaraz zaczął jeść i był megazadowolony... Państwu smutno, bo Adasia polubili bardzo. A Adaś strasznie się starał zakumplować z rezydentem, podawał mu zabawki, przymilał się... Nic. Bez sensu unieszczęśliwiać dwa koty.
Przy okazji mogliśmy wypić kawę i zjeść śniadanie w bardzo miłym towarzystwie i podziwiać cudne koty.
Adaś wrócił do nas i wszyscy go po kolei witali, Malutki go umył, a potem zaczęła się zabawa. Adaś wygląda na bardzo szczęśliwego, piszę to obiektywnie.