Czy powinnam ich równo przemaglować

przestrzec przed ewentualnymi kłopotami i komplikacjami z którymi moga sie spotkac dokocając się? nie chciałabym ich zrazić i sprawic by zrezygnowali z adopcji Feliksia, biorąc innego kota z przypadku od kogos kto nie bedzie im za bardzo truł i za duzo wymagal....z drugiej strony bynajmniej mi sie wydaje ze chyba lepiej by byli swiadomi ze moga byc jakies kłopoty poczatkowo a wkoncu rożnie to bywa

tak by go nie oddali po kilku dniach, wkoncu chłopak pol Polski zjedzie do Gda
jedyna wizyta przed adopcyjna jaka przeprowadziłam do tej pory była w związku z oddaniem mojej czarnuli (zdjecie ponizej) krotko po jej znalezieniu, bo mieszkalismy za granica i nie chcielismy kota meczyc przeprowadzkami

ludzie byli super ale kotka ruji dostala i byla niespokojna i oni sie martwili ze meczy sie u nich i mi ja oddali ku mojej uciesze, bo modlilam sie co wieczor by wróciła

ale TZ mi wciaz powtarzal ze to byla najlepsza decyzja
