Niestety malutki Robi odszedł od nas.

Nie zdążyliśmy nacieszyc się nim. Zaszczycił nas swoja obecnoscia przez miesiąc. Otoczyliśmy go miłościa ciepłem ale nie dane mu było zostac z nami. W ostatnich chwilach była przy nim wspaniała Pani weterynarz, która troskliwie sie nim zaopiekowała. Oprócz tego Abby była z nim do końca i lizała po główce. Niestety życie nie jest sprawiedliwe w momencie kiedy znalazł domek musiał nas opuścić. Wyc mi się chce.
Do zobaczenia maluszku kiedys znowu się spotkamy i wezmę cię na kolanka a ty zaczniesz mruczeć. Pa pa słodzinku byłes z nami tylko chwilę ale nigdy cię nie zapomnimy. Czekaj tam na nas.