Po 21-ej odpuścilam, kocio był już normalny wiec go zostawiłam.
Femka pisze:Czy to podrażnienie jelit nastąpiło na skutek długotrwałych zaparć? Czy jednego zaparcia?
Tego niestety nie wiem, bo Snejki załatwiał się na dworze (wychodził, kiedy tylko o to prosił), ale od 18-19 najczęściej już go nie wypuszczałam, bo potem ciężko było go przywołać. No chyba że dyżur miał p. Zbyszek, to pilnował kiedy Snejki się pokaże i dawał mi znać, a ja schodziłam go przywołać.
Między 20-22 (różnie bywało) zamykałam w przenosce i tam był do 7 rano. W soboty i niedziele siedział do 9-10.
Tak spędzal noce od początku stycznia.
Przenoska moich Dyziaków, więc dosyć duża ale nawet jak mu by się coś chciało to i tak nie zrobił, bo on jest bardzo czystym kotem.
Nie stresował się zamykaniem, czasem w ciągu dnia sam do niej wchodził jak Misio zajął mu "jego własny fotel" (z drugiego nigdy nie korzystał)
Nie spodziewałam się, że te mrozy tak długo będa trzymać, bo pewnie poszukałabym drugiej klatki.
Wet powiedział, że to wcale nie musiało długo trwać. Kocie jelita są bardzo delikatne.
Przepraszam, że rzadko zaglądam do Was ale mam teraz ciężki okres w pracy i w dodatku przez te stresy robię sobie jeszcze większe tyły