Moje tygrysy czyli Behemoth i Zosia :)

My też się witamy

Hej ślicznotki :1luvu:

Witam wszystkich samo południe. Z Behemotkiem nie dzieje się nic złego na szczęście nie dzieje. Zofija jedzie dziś na przegląd i szczepienie. Panienka ma już pełną akceptację mojej mamy (mamie przyzwyczajanie się do kota zajmuje ok pół roku). Cóż, ze żbika aż bije ta kobieca mądrość :kotek:

. Cytując mamę "...no teraz to mam we własnym domu przesrane. 8 nóg po mnie depcze! Ja sobie nie życzę tego, psik!"

Mądra kobitka, pogodziła się z sytuacją. :lol:

Kasia od Behemotha pisze:Witam wszystkich samo południe. Z Behemotkiem nie dzieje się nic złego na szczęście nie dzieje. Zofija jedzie dziś na przegląd i szczepienie. Panienka ma już pełną akceptację mojej mamy (mamie przyzwyczajanie się do kota zajmuje ok pół roku). Cóż, ze żbika aż bije ta kobieca mądrość . Cytując mamę "...no teraz to mam we własnym domu przesrane. 8 nóg po mnie depcze! Ja sobie nie życzę tego, psik!"

to niech się cieszy ,ze osiem nóg, a nie tak jak u mnie trzynaście :ryk:

, ostatnio po TZ-cie nad ranem tak przelatują :mrgreen:

Wczoraj po południu Behemoth poszedł w długą i wrócił dziś wieczorem.Żbik jest pełnoprawną domową kotką, ale w przeciwieństwie do czarnego nie wskakuje na kolana