Kaprys2004 pisze:MCO to maincoon? No to dużo miejsca potrzebujecie na dziewczynkęCudne są.
Tak

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Kaprys2004 pisze:MCO to maincoon? No to dużo miejsca potrzebujecie na dziewczynkęCudne są.
Kaprys2004 pisze:Wyjątkowe ścierwo.
orchidka pisze:Ruperto z kaczką![]()
orchidka pisze:Spadające klucze zawsze będą dla Ruperta strasznym przeżyciemObcy ludzie też są SSSSStraszni
![]()
Ale ogólnie to słodziak z niego i mizianki są na porządku dziennymZwłaszcza jak się inne koty miziają to Rupert pierwszy się podłącza pod miziającą rękę
orchidka pisze:Rupert chyba nie narzeka na warunki u mnie, więc poczeka na właściwy domek.
W międzyczasie coraz częściej okazuje miłość:) Przychodzi do łóżka i mruczy terrorystycznie by go głaskać... przy szybszym ruchu robi wielkie oczy i ucieka:) by za chwilę wrócić na mizianki:)
Fajny jest!:) Naprawdę lubię tego kota:)
Wymagając ode mnie stale spokojnego i cierpliwego podejścia powoduje, że się przy nim uspokajam i wyluzowuję...
Ma na mnie bardzo dobry wpływ:)
Anuk pisze:To tak go ogłaszaj:
Rupert zamiast relanium!
orchidka pisze:Kaprys2004 pisze:Taki sam jest jego brat. Jasiek jest specyficzny, moi synowie go nadal nie znoszą, ale ja go naprawdę lubię. On mnie też zresztą. Tłumaczę gadom (synkom znaczy się), że jeżeli skłonni byliby przygarnąć kota bez oka czy łapy, kalekę, to Jasiek jest w jakimś sensie emocjonalnym kaleką, chodzącym strachulkiem i trzeba mieć do niego wyrozumienie i cierpliwość.. Gadam na próżno, bo oni chcieliby kota, którego mogą miziać. Jak dzieci zupełnie. Tylko wódka i dziwki w głowie.
Kasiu, prosiłaś by Cię opieprzać jak będziesz coś złego mówiła na syna...
Oficjalnie więc opieprzam
orchidka pisze:Tak sobie wymyśliłam, że Jasiek i Rupert to takie koty do kochania inaczej:)
Na Ruperta można patrzeć godzinami jak się bawi z innymi kotami:) Jest przezabawny, kreatywny jak diabli w wymyślaniu zabaw, robi obłędne fikołki, a jednocześnie jest najbardziej delikatnym przyjacielem innych kotów jakiego widziałam - cały czas je myje, przytula, obejmuje...
Kocha wszystkie koty!
Z każdym też bawi sie trochę inaczej... jakby się do nich dostosowywał![]()
Z Kacprem uprawia szaleńcze gonitwy, ze Smokiem się siłuje, z dziewczynkami biega za myszkami i tarza się po kanapie... Nawet z Igą potrafi się bawić (choć Iga jest w tej kwestii totalną outsiderką i zawsze bawiła się sama)...
Lubię Ruperta noZa tą jego nieśmiałość też
Kaprys2004 pisze:No i co ja mam więcej powiedzieć? Mogę się pod tym tylko podpisać!
Jaś to naprawdę kochany kot, jeżeli przyjmie się do wiadomości i zaakceptuje jego charakter, słabości i silne punkty.
Z jednej strony, jeżeli widzę kątem oka, że jakiś kot fruwa pod sufitem, coś zlatuje, coś brzdąka, jakaś zabaweczka jest w ruchu, to mogę śmiało krzyczeć: "Jasiu co robisz?" i natychmiast się wszystko uspokaja, a na mnie patrzą w wyczekiwaniu ogromne oczyska.![]()
Z drugiej strony - zero agresji w stosunku do świata, mnóstwo ciepła i miłości do innych kotów, spokój, czułość, a kiedy jest ze mną w łóżku - nikt piękniej i głośniej od niego nie mruczy, ani się nie wtula ufnie i całym sobą..
Zobaczcie foty, w jak licznym towarzystwie jest na pierwszej i co jest w tle na ostatniejNa środkowych kotów nie widać, ale wiem, że były obok (bo u mnie zresztą nie ma miejsca bez kotów
).
W dodatku jest piękny..
No i jak go nie kochać?
orchidka pisze:Oni cos maja z tym gruchaniem... Zaczynam myśleć, że ton gruchania zależy od genów![]()
Rupert także mruczy jak opętany:)
Notabene właśnie siedzi mi na stopie (od niechcenia niby) i patrzy co robię:) oczywiście mrucząc:)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 18 gości