
Będzie piękna, kiedy już dojdzie do siebie, odetchnie emocjonalnie, zapomni
Będzie piękna, kiedy rozkwitnie i przypomni sobie, że ludzka ręka potrafi dawać ciepło
Będzie piękna, kiedy przestanie bać się i zacznie myć poranione palce
kiedy się otworzy, rozciągnie na kanapie, zacznie mruczeć, zmruży oczy czesana szczotką
rozkwitnie

na razie kuli się w sobie i szuka drogi ucieczki, żeby się schować, 4 miesiące spędziła na dworze, to wiemy na pewno, ile wcześniej? Zaniedbane futro, częściowo powycinane kołtuny, uniknie golenia, po mału, by jej nie stresować doprowadzimy do ładu


poranione palce, pozdzierane niemal zupełnie i stan zapalny paszczęki, to wszystko minie, po mału, zaleczy się te rany

ludzi chce unikać, wiemy, ze ganiali ją by złapać, ktoś podobno miał już plan by schwytać i sprzedać, ile butelek taniego wina była by warta?


Póki co walczymy z zaparciem, jelita całe zawalone kupą, potem po mału będziemy próbować ją otwierać. Nie je od wczoraj, jest, po prostu, trochę nieobecna, zlękniona. Dla nas już piękna.
Dostała na imię Sushi Makrela i chyba jednak trochę zależy jej na dotyku ludzkiej ręki, mimo, ze wciąż reaguje obojętnością na dotyk, to właśnie zawołała mnie cicho miaucząc, a kiedy dotknęłam głowa lekko przylgnęła, minimalnie, ale to chyba jednak dobry znak.








