Sir Wincent odpoczywał na ramie okiennej w komnacie królewskiej Pary Królowej Przytulanki i Księcia Ingara. Właśnie skończył serię ćwiczeń z drapania z księżniczką Holly i było nieco wykończony. To małe bure stworzonko było przeładowane energią i okiełznanie jej było dla mężnego Wincenta nadspodziewanie wielkim wyczynem. Nauka kociej etykiety księżniczki Holly szła opornie. Wincent zadumał się. Wspinaczka nadrzewna- nad tym musi z kotką jeszcze popracować. I okazywanie Dużym trochę szacunku... Musi koniecznie oduczyć ją entuzjaztycznych wskakiwań na stojących Dużych. Wdrapywania się po nich na wyżej położone półeczki niekoniecznie powinno mieć miejsce, choćby dla kociej widowni było całkiem przyjemnym widowiskiem (ach ci podskakujący Duzi...

). Wincennt polizał nosek. Trochę tu przeciągi panują. Trzeba będzie dać służącym znać by poprawili uszczelnienie okien... Stateczność, podkreślanie swojego szlachetego kociego pochodzenia- tego trzeba będzie nauczyć Holly. Żadnego barankowania, zaczepania do zabawy. Na takie rozkosze Duzi muszą zasłużyć...
Odpoczywający książę Ingar przeciągnął się sennie. Wincent spojrzał w jego stronę spod przymkniętych powiek. Strachajło- pomyślał, ale z potencjałem. Na takiego kształtu wielkie oczy lecą wszystkie samice, nawet te od Dużych. Nim też, na rozkaz królowej Przytulanki, musi się zająć. Na razie nauka karate-kici; skuteczna walka z silniejszym przeciwnikiem. Wincent poczuł błogość, która już rozleniwiła Ingara. Przysnął.
RATUNKU, RATUNKU, RATUNKU!!! Wstrząsający wrzask Ingara przeciął leniwą ciszę dnia.
SIR WINCENCIE, RATUNKU!!! DUŻA!!! RATUNKU!!!
Wincent w jednej sekundzie zerwał się do boju. Ale było już za późno. Duża stała naprzeciw nich, odcinając wszelkie drogi ucieczki. Odważnie, natychmiast sir Wincent zasłonił własnym ciałem trwożnego księcia. Gotów bronić go do upadłego.
Duża uniosła dłoń. Ingar zadrżał. Wincent wygiął grzbiet.
Taaak... O tak... Głaski... O taaaaaak... Rób tak kotkowi... Malutkiemu koteckowi... Głaaaaskaaaaj... Draaapkaaaj...
W jednej chwili sir Wincent zrozumiał, że oto nadaża się znakomita okazja. Dyskretnie odsunął się od księcia Ingara. Pozostawiając go z Dużą i jej głaskami.
