Po długiej nieobecności witamy z Maciejem serdecznie
Kot szczęsliwy, choć on pewnie by zakwestionowałby swoje poczucie szczęścia od kiedy dostał szlabanik na spanko w pościeli, na poduszce. Zaczęło się od małej niespodzianki przywleczonej z kuwety i zostawionej na poduszce swojej pani.Ta nie poznała się na prezencie i wymeldowała na miękką kanapę. Ba!, są do wyboru dwie kanapy, sofa i dwa fotele, nie licząc innych miękkich miejsc, ale łóżko to najboleśniejsza strata. Wiec przystąpiono ze strony kota do bojkotu, a co! najpierw czekało się na zgaszone światło, może się uda wskoczyć? Nie udało, wyrzucili. Kolejna metoda - na partyzanta, szybki wskok i udajemy że nas nie ma, znowu klęska. Metoda na rozgotowaną kluskę, nie wyrzucą bo ja taki przelewający przez ręce, nie do chwycenia. Znowu klęska. W końcu, połapałem się, że trzeba czasu, wiec gdy wszyscy zasypiają ja przy łóżku odczekuję aż wszyscy głęboko zasną, badam i patrzę sobie na swojego chrapiącego pana i wtedy chops i jestem znowu na swojej ulubionej poduszeczce, razem pośpimy sobie do świtu, nim zadzwoni dzwonek zeskoczę z łóżka na dywanik i tam z niewinną minką grzecznie przywitam domowników

Kochany kot, oczarowuje wszystkich

Grzeczny, ułożony, nie mogłam sobie wymarzyć lepszego przyjaciela.