Mam kociaka w takim samym stanie jak rudy. Jest u mnie od początku grudnia. Ważył wtedy pól kilo, był kompletnie łysy od spodu i odparzony, napełniony kałem i moczem, który się z niego wylewał, bo inaczej pęcherz by pękł. Po dwóch miesiącach pracy kot rusza nogami tak jak rudy, mięsnie sie odbudowują, na dywanie z asekuracja zrobi czasem kilka kroków. Został znaleziony pod koniec listopada... na smietniku. Osoba zajmująca sie na co dzień ratowaniem zwierzaków, włożyła go do klatki, dawała jeśc i pić. Z jedej strony dobrze, że go nie zostawiła na tym śmietniku. Z drugiej strony mam żal.Na szczeście dla kota po dwóch tygodniach takiej opieki pozbyła się kota pod jakimś pretekstem. szkoda, że nie zrobiła tego wczesniej. Kot nie był odsikiwany, lalo się z niego, poodparzał się, był tak zarobaczony, że po podaniu dwóch i pól kresek pyrantellum wydalił kilkadziesiąt glizd. W zasadzie składał się z brzucha i nie dało się go odsikiwać, bo nie dało się w tym nadętym brzuszku znaleźć pęcherza.
Dzis porusza się tak jak rudy i to jest w naszym wypadku duży postęp. Pojutrze zaczynamy fizykoterapię.
Puchacz to też jest kot Agn, choć bardzo bym chciała, by nie musiał do niej jechać
