moja pysia, ktora trafila do mnie tez po zmarlej pani, nie chciala jesc chyba z tydzien. jakies sladowe ilosci zjadala, a ja sie denerwowalam, bo wiadomo, ze kotu glodowka szkodzi. podsuwalam jej rozne smaczne kaski, blagalam na kolanach. jak bylam w pracy, przychodzila do niej moja mama. glaskala po glowce i podsuwala szyneczke. i tak na to glaskanie i proszenie dawala sie w koncu namowic. potem juz zaczela sama jesc. ale i tak nie schodzi do holoty, tylko czeka, az jej sie poda na jej ulubiony fotel.
moze wlasnie glaskaniem i prosbami da sie je przekonac, jesli sa miziaste?
na tesknote leku nie ma niestety. tez cos o tym wiem.

My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.