Budrys, Migdał i Vanilka

Nie mogę się zdecydować, czy to dwa pasztety czy balerony

dwa kabany :mrgreen:

ale za to jakie ładne...

jak u ciebie się wszystkie ładnie przytulają
u mnie to tylko pleckami czasami, ale to rzaaaaadko
co najwyżej maluchy śpią na marcelu
lonie wszyscy wielkim łukiem omijają bo zaczyna gulgotać

masz za mało kotów :twisted:

Mysza pisze:Nie mogę się zdecydować, czy to dwa pasztety czy balerony

Pulpeciki

Mysza pisze:masz za mało kotów

ciocia dobra rada, no :twisted:

No to mamy pierwszą rujkę.... Za tydzień pannica rok kończy. Po domu rozchodzą się namiętne prośby przeleć, mnie przeleć :lol:

Na szczęście co jakiś czas zapomina, ze dzieci się jej chce i jest cicho. Zobaczymy co jutro i ile dni jeszcze, bo dziś dopiero pierwszy dzień.
A jaka się przymilna zrobiła :twisted:

Nawet kapcie molestuje :lol:

, ale u tego pana ma największe szanse

o prosze

nasza Vi w końcu pannica

bieeedny Migdzio :cry:

czasami da się namówić

o ile nie będzie miec intensywniejszej rujki, to skończy się na wchodzeniu i trzymaniu za kark.

Pamiętam jak z rok temu miałam kotkę z pełną, głośną rujką, bity tydzień. Dopiero tak z 5 dnia bardziej się przykładał do "krycia", Budrys wtedy też się dał namówić i miał lepszą od Migdałą celność.... Vanilkę Budrys na razie leje po głowie i ucieka :lol:

, a ona (tfu tfu) nie jest tak namolna jak ta dachóweczka zeszłoroczna (siedmiomiesięczna).

Japończycy pewnie oglądają ten wątek i komentują
"no tak, kolejne rozmnażanie kotów..."

o tej godzinie takie zdjęcia
no wiesz :twisted:

Vanilka lezy na plecach i grucha. Iskierka traktuje to jak zaproszenie do zabawy i skacze na nią, chce się kotłować, ale Vi tylko przebiera łapami. W końcu wykręca się na łapy i wypina tyłe, Iskierka odpuszcza sobie tą zabawę :lol: